Bodnar liczy na Senat przy budżecie RPO
Kilka milionów złotych mniej będzie miał w tym roku Rzecznik Praw Obywatelskich. Ucierpią na tym głównie obywatele - mówi Adam Bodnar/
Sejm zmniejszył środki przeznaczone na funkcjonowanie urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich. Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar liczy, że sprawa tak się skończy.
W 2015 r. na funkcjonowanie urzędu RPO przeznaczono 38 mln zł, planowana kwota na rok 2016 wynosiła ponad 45 mln zł. Po poprawkach Sejm obniżył tę kwotę o 10 mln, co daje prawie 3 mln zł mniej niż w ubiegłym roku.
- Konsekwencje poniosą przede wszystkim zwykli ludzie, którzy zgłaszają nam swoje wnioski - mówi Adam Bodnar. - To dla nich został powołany ten urząd. Zabraknie środków na rozpatrywanie wniosków w sprawach karnych. Odwiedzanie i nadzorowanie miejsc pozbawienia wolności to jeden wymogów Unii Europejskiej - dodaje Bodnar. Polska ma obowiązek na bieżąco monitorować takie miejsca.
- Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich funkcjonuje w niewielu państwach europejskich. Jest jednym z najlepszych urzędów rzecznikowskich. Możemy być z niego i dumni i powinniśmy się starać, aby funkcjonował jak najlepiej - dodaje Bodnar.
Rzecznik dementuje plotki, według których został ukarany za to, że jego poglądy nie idą w parze z rządowymi. - Moje poglądy idą w parze z konstytucją i prawami obywatelskimi, nie mają związku z działaniami politycznymi - komentuje. Jego zdaniem poglądy nie mają tu nic do rzeczy, bo nie wpływają na jakość jego pracy.
Sejm nie stanowi ostatniego miejsca, gdzie decyduje się o kwocie przeznaczonej dla RPO. Kluczową opinię wygłosi Senat, a Bodnar liczy na jego rozwagę. To od jego poprawek zależeć będzie, ile pieniędzy zostanie przekazanych Rzecznikowi.
Bodnar zaskarżył też do Trybunału Konstytucyjnego zmiany w ustawie o służbie cywilnej autorstwa PiS. Poprawki te likwidują konkursy na stanowiska w urzędach, co jego zdaniem jest niezgodne z prawem. Według konstytucji każdy ma prawo do równego prawa w trakcie ubiegania się o stanowiska urzędnicze. - Zdarzały się przypadki nadużyć przy obsadzaniu stanowisk. Nie należy jednak wyrzucać całej ustawy do kosza, tylko nanieść poprawki - twierdzi Bodnar.
Damian Witekr