Bohaterowie wychodzą z tłumu. Ratują życie, narażają się. Pokazują, jak walczyć ze znieczulicą
Bohaterowie mają imiona i nazwiska i zdobią okładki gazet, hańba jest zwykle bezimiennym tłumem w ich tle. Bohaterowie z narażeniem zdrowia i życia ratują innych przed zagrożeniem, tłum przygląda się lub ucieka. Jeśli wszyscy utożsamiają się z postawą bohatera, to skąd bierze się tłum?
Środek dnia w Łodzi, miejski autobus, pełen pasażerów. Wśród nich grupka nastolatków - przeklinających, kopiących drzwi pojazdu, rozpychających się, obrażających współpasażerów. I niewidomy 35-latek, który jako jedyny odważył się zwrócić im uwagę. Za co od nastolatki dostał w twarz, od jej kolegi pięścią w brzuch. Tłum nie reagował. Zareagował dopiero, kiedy na najbliższym przystanku autobus zatrzymał się. Zareagował ucieczką.
Parking w Rybniku. Jeden z pojazdów zaczyna się palić, w końcu eksploduje. Wyrzucony siłą podmuchu pasażer ląduje pod stopami gapiów. W płonącym pojeździe zostaje dziecko, które zrozpaczony ojciec, nie zważając na żar, próbuje wyciągnąć. W tłumku gapiów poruszenie, zaczynają się przepychać w walce o najlepszą pozycję do obserwacji. Smartfon przy niemal każdej twarzy, będzie świetny filmik na portal społecznościowy.
W dalszej części przeczytasz:
- jaki dramat rozgrywał się w maleńskiej wsi, o którym wszyscy wiedzieli, ale nikt nie pisnał słowa
- co najbardziej zszokowało 19-letnią Adę Czik, która ruszyła mężczyźnie na pomoc w centrum Rzeszowa
- o brawurowej akcji dra Konrada Kędzierskiego, który w Rzeszowie obezwładnił pijanego kierowcę
- jak badacze zjawisko znieczulicy społecznej. Czy bedzie jeszcze gorzej?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień