- Boimy się o dom - mówią zaniepokojeni zielonogórzanie
-Przy każdym większym wietrze boją się, że rosnące na podwórku brzozy wpadną w nasze okna - mówi pani Halina.
-Od lat bezskutecznie walczymy o usunięcie dwóch brzóz i dębu, które zagrażają ludziom i budynkowi przy ul. Jaskółczej 13-15. Jest to teren miasta. Gdy zawieje wiatr, drżymy ze strachu. Tam gdzie się nie prosi, to wycinają zdrowe dęby, a my zabiegamy o wycięcie i bez efektu. Może głos gazety będzie skuteczniejszy - napisał do nas Czytelnik.
Na miejscu spotykamy Janusza Wieczorka. Potwierdza on, że przy każdym większym wietrze, wręcz drży czy brzoza nie wpadnie mu do okna. Bowiem okna jego kuchni wychodzą wręcz na jedną z brzóz. - Brzozy są dwie, przed laty częściowo pozbawiono je gałęzi, ale dwa wysokie pnie są wciąż niebezpieczne. To są drzewa wysokie, toteż kiedy spadną, to zniszczą dopiero co wyremontowany dach i ocieplane obecnie ściany budynku. Szkody będą duże i kto je pokryje? - pyta pan Janusz.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz z wydaniu PLUS.