Ból to choroba. Trzeba ją leczyć
W woj. lubelskim działa tylko pięć poradni leczenia bólu na ponad 2 mln mieszkańców. Na wizytę trzeba czekać w długiej kolejce. Czy możliwe jest bezbolesne leczenie w szpitalach?
Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli wytyka trudności w dostępie pacjentów do terapii przeciwbólowych. Chodzi m.in. o zbyt małą liczbę poradni leczenia bólu. W woj. lubelskim działa zaledwie pięć takich miejsc, z czego 4 tylko w Lublinie, jedna w Zamościu. Dla porównania, na Śląsku funkcjonuje 51 poradni leczenia bólu, a w woj. mazowieckim 24. Lubelski NFZ przeznaczył w zeszłym roku zaledwie 658 tys. złotych na leczenie bólu w poradniach.
Zaznaczmy, że ból przewlekły, trwający ponad trzy miesiące, dotyka ok. 20 proc. społeczeństwa, u części chorych jest to ból o bardzo dużym nasileniu. NIK nie ma wątpliwości, że należy zwiększyć dostępność leczenia bólu dla pacjentów, bo zapotrzebowanie jest duże.
Na przykład poradnia leczenia bólu w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie ma pod opieką rocznie ok. 1,1 tys. pacjentów. Obecnie pierwszy wolny termin jest dopiero na połowę września.
- Najczęściej zgłaszają się do nas osoby z bólem kręgosłupa lub zwyrodnieniowym bólem stawu kolanowego i biodrowego. Zdarzają się też osoby z bólem głowy albo nowotworowym - wyjaśnia dr n. med. Krzysztof Brzeziński, anestezjolog.
Podkreśla, że wiele przypadków jest bagatelizowanych przez lekarzy rodzinnych.
Każdy ból trwający ponad 3 miesiące to nie jest objaw, a choroba, którą się powinno leczyć. W takich przypadkach stosuje się farmakoterapię, opioidy albo blokadę nerwów obwodowych w miejscu odczuwania bólu
- wyjaśnia dr Brzeziński.
Również w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej pacjenci z bólem nowotworowym mogą znaleźć fachową pomoc. Poradnia zaczęła działalność w 2005 roku. Pracują w niej specjaliści z anestezjologii i neurologii. W 2016 roku lekarze udzielili ponad 4,2 tys. porad. W tym roku już 1,7 tys.
Szpitale bez bólu
W woj. lubelskim tylko 8 placówek zdrowia posiada certyfikat „Szpital bez bólu”. - Po zabiegu pacjent może określić próg natężenia bólu i jeśli zajdzie taka potrzeba, otrzymuje leki przeciwbólowe. Najważniejszy jest dla nas komfort pacjenta - wyjaśnia Janusz Hordejuk, dyrektor szpitala w Parczewie, posiadającego taki certyfikat.
Od 7 lat „Szpitalem bez bólu” jest też szpital dziecięcy w Lublinie. - Dzięki tym procedurom medycznym, dzieci nie muszą cierpieć. Staramy się niwelować ból nawet przy badaniach polegających na wkłuciu. Wiemy, że mały pacjent lepiej współpracuje z lekarzami, jeśli się nie boi - tłumaczy Agnieszka Osińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.