Bomba z czasów wojny wciąż mogła eksplodować
O wyjątkowym szczęściu może mówić Andrzej Kiełbowicz, który podczas powiększania stawu w Uciążu natrafił na pocisk lotniczy.
- To bardzo niebezpieczne znalezisko. Bomba była uzbrojona. Gdyby wybuchła, pole jej rażenia byłoby bardzo duże - mówi kpt. Adam Kamiński z batalionu drogowo - mostowego w Chełmnie. Patrol saperski z tej jednostki zajmował się wczoraj niewybuchem.
Bomba została odkopana przez mieszkańca Trzcianka, który swojemu kuzynowi pomagał pogłębić staw w Uciążu. Staw ten znajduje się około 200 metrów od domu.
- Takie coś zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Byłem przekonany, że to kamień. Kilka razy po tej bombie przejechałem ładowarką. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę jak dużo miałem szczęścia - mówił wczoraj „Pomorskiej” Andrzej Kiełbowicz, gospodarz z Trzcianka w gminie Wąbrzeźno.
Bomba pochodziła z okresu II wojny światowej. Najprawdopodobniej, po zrzuceniu z niemieckiego samolotu, trafiła na miękkie podłoże. Dlatego nie wybuchła. - Ale mogła eksplodować w każdej chwili. Cały czas była uzbrojona - dodaje kpt. Kamiński.
Jak się okazuje, ziemia nadal skrywa wiele pocisków z okresu II wojny światowej.
- Nasze patrole niemal każdego dnia muszą zajmować się detonowaniem takich bomb - mówi kpt. Adam Kamiński.
Zabezpieczeniem miejsca, w którym znaleziony został niewybuch, zajmowali się wąbrzescy policjanci. Pełnili oni dyżur od wczorajszego ranka do czasu kiedy saperzy zabrali groźne znalezisko.
Jak powinniśmy się zachować w sytuacji kiedy znajdziemy niewybuch? Przede wszystkim nie wolno go ruszać. Bo mimo upływu lat, wciąż mogą eksplodować.