Borys Szyc znowu jest fajnym i dobrym chłopakiem sprzed lat
Jako dziecko mieszkał tylko z mamą. Dlatego czasem brakowało im grosza. Wtedy postanowił, że kiedy dorośnie, będzie bogaty. I spełniło się: aktorstwo sprawiło, że mógł szastać pieniędzmi na prawo i lewo. Aż o mało się w tym nie zatracił.
Krytycy prześcigają się w pochwałach: „Znakomity” albo „To najjaśniejszy punkt tego filmu”. Takie oceny otrzymuje Borys Szyc za swoją rolę marszałka Piłsudskiego w filmie Michała Rosy. I rzeczywiście - aktorowi udało się stworzyć wyjątkowo przekonującą kreację.
- Piłsudski interesował mnie jako człowiek. Chciałem zdjąć ten pomnik z cokołu, odbrązowić, pokazać, że „Ziuk”, jak go nazywali, miał wątpliwości, wady, słabości - tłumaczy Szyc w „Gazecie Wyborczej”.
A to jeszcze nie wszystko: za tydzień zobaczymy aktora w głośnym filmie Xawerego Żuławskiego - „Mowa ptaków”. Natomiast na małym ekranie pojawi się niebawem w trzeciej serii „Watahy”. Wszystko wskazuje więc, że gwiazdor jest teraz w najgorętszym okresie swej kariery. A tak niewiele brakowało, by zaprzepaścił wszystkie swe osiągnięcia dla alkoholu.
* * *
Jego rodzice skończyli krakowską Akademię Sztuk Pięknych - matka była projektantką wnętrz, a ojciec scenografem. Po dyplomie przeprowadzili się do Łodzi, gdzie ona zaczęła prowadzić galerię, w której sprzedawała własnej produkcji ubrania i biżuterię. Zarobione w ten sposób pieniądze musiały wystarczyć na wychowanie Borysa - bo ojciec szybko zostawił rodzinę i przeniósł się do Warszawy.
W dalszej części dowiesz się:
- jak wyglądało dzieciństwo aktora
- dlaczego zdecydował się na aktorstwo
- dlaczego jeszcze się nie ożenił.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień