Bp Tadeusz Pieronek: Narodowcy zaczęli podnosić głos
Dzisiejszy polski nurt narodowy, bliski nacjonalizmowi, ma swoje korzenie w czasach odradzania się Polski niepodległej w 1918 roku. W różnych formach przetrwał czasy II wojny światowej i komunizmu, a po 1989 roku zaczął się odradzać i wzmacniać. Główny nurt narodowców to ONR - Obóz Narodowo-Radykalny, który w tym roku obchodził 83. rocznicę powstania.
Jest to organizacja głównie młodzieżowa, deklarująca wierność Kościołowi katolickiemu, promująca polską historię i kulturę, ale zamknięta na obcych, zwłaszcza na żydów i muzułmanów. Sprzeciwia się przyjmowaniu do Polski uchodźców i emigrantów. Członkowie tej organizacji uważają się za obrońców ojczyzny, tworzą pewien rodzaj organizacji paramilitarnej, szczycą się siłą fizyczną i gotowością do walki, ubierają się na czarno, mają swój sztandar w czarnym kolorze, w czym są podobni do wojowników tzw. państwa islamskiego.
ORN ma swoich sojuszników we władzach państwowych, znajduje ich również wśród duchowieństwa, jest podczas marszów chroniony przez policję, po cichu chwalony, co niewątpliwie powoduje dezinformację w społeczeństwie, ale wydaje się, że sama organizacja ORN odkrywa swe karty, wskazując wyraźniej swoje zamiary.
Chociaż narodowcy ukazywali się już wcześniej, organizując pochody i wkraczając z nimi do kościołów, co nie spotkało się z wystarczająco mocnym sprzeciwem społecznym, to jednak przede wszystkim z okazji świąt narodowych manifestowali swoją siłę.
We Wrocławiu, w Święto Niepodległości, 11 listopada 2015 r. duchowny, który już nim nie jest, krzyczał: ,,Jesteśmy Kościołem walczącym, jesteśmy wojownikami wielkiej Polski. Lewacka propaganda dwoi się i troi, aby zniszczyć Kościół i naród polski (…) Bóg, Honor, Ojczyzna”, a usprawiedliwiając swoje odejście ze zgromadzenia zakonnego, apelował do katolików: „Weźmy sprawy w swoje ręce. Będąc prawdziwie zaangażowani, nie ulegając diabelskim naciskom, żywię nadzieję, że niebawem przyjdzie nam się cieszyć ze Wspólnoty Chrystusa, wolnej od gejowskiego i talmudycznego - mającego nas za »niewolników« i »robactwo« i dążącego do totalnej destrukcji cywilizacji chrześcijańskiej - kąkolu”.
Stanowczy głos Kościoła katolickiego w tej sprawie wyraził we wrześniu tego roku Prymas Polski mówiąc o chrześcijanach o nacjonalistycznych poglądach: „Aprobata dla tego typu myślenia nie tylko jest niewłaściwa, ale wręcz heretycka - tak nie może być!”. Od dwóch lat wzmogła się aktywność ORN. Mając przyzwolenie władz w tegorocznym Święcie Niepodległości 11 listopada uzyskali zezwolenie, ważne cztery lata, upoważniające ich do organizowania przemarszów w Warszawie. Tego roku wzięło w nim udział 60 tysięcy uczestników. Oprócz lasu polskich flag, nieśli transparenty z napisami czysto rasistowskimi i faszystowskimi: np. ,,Biała Polska w białej Europie”, „Biała Europa - czysta Europa”, „Wszyscy równi - wszyscy biali”, „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”, „Precz z lewactwem”.
Po tym marszu część członków rządu potępiła te wybryki, część uważa, że to chyba była prowokacja grupy zwolenników faszyzmu, którzy się wmieszali w tłum. Ale to nie powinno się nigdy zdarzyć w Polsce, która zna gorzki smak faszyzmu, Holokaustu i komunizmu! Przecież istnieje zdrowe poczucie narodowe, ale to, jakie zostało zaprezentowane 11 listopada tego roku w Warszawie, cuchnie i przeraża.