Brakuje trumien! Producent: "Pracujemy non stop, robimy już tylko jeden model"
Kolejny miesiąc liczba zgonów jest tak wysoka, że producenci trumien nie nadążają z realizacją zamówień. -Pracujemy non stop. Z 15 modeli trumien produkujemy już tylko jeden, najszybszy. Wszystko schodzi na pniu - mówi Mariusz Chojnacki z firmy "Cieczko".
Wysoka śmiertelność w pandemii sprawia, że organizacja pogrzebu w szybkich i godnych warunkach staje się wyzwaniem. - W zimowym szczycie mieliśmy 140 pogrzebów w Toruniu miesięcznie. Trumny mamy tylko dzięki temu, że zrobiliśmy latem duży zapas. Teraz magazyny producentów są puste - mówi Bartłomiej Sobczak, szef wiodącego na toruńskim rynku zakładu pogrzebowego Sotor.
Potwierdza to Mariusz Chojnacki, kierownik Zakładu Przetwórstwa Drewna "Cieczko" w Brodnicy. To firma produkująca trumny na rynek polski i zagraniczny od pół wieku.
- Ja pracuję w niej od 26 lat. Nigdy nie przeżywaliśmy czegoś podobnego. Liczba zamówień wzrosła o 70 procent. Pracujemy na zmiany, także w weekendy, wstrzymujemy urlopy. Co wyprodukujemy, natychmiast dostarczamy. Z 15 modeli wykonujemy już tylko jeden: najszybszą w wykonaniu matową trumnę - mówi Bartłomiej Sobczak.
Klienci nie wybrzydzają - biorą, co jest. Zakłady pogrzebowe, które nie zrobiły zapasów, bo np. nie mają magazynów, czekają na dostawy po 2 miesiące. Przed pandemią było to kilka dni. -Gdyby nie kremacje, na które Polacy teraz często się decydują, to nie wiem, w czym chowani byliby teraz zmarli. Być może jak we Włoszech - w trumnach tekturowych - podsumowuje Mariusz Chojnacki.
Ani producenci trumien, ani firmy pogrzebowe z sytuacji się nie cieszą. Są blisko skali tragedii, o której zwykły człowiek słyszy w mediach. - Tylko pracownicy służby zdrowia wiedzą o niej tyle, co my - dodaje Bartłomiej Sobczak.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień