Pijany pasażer miejskiego autobusu szarpał chłopca i wypchnął go za drzwi. Kierowca MZK bez wahania stanął w obronie dziecka. Został za to doceniony.
Tomasz Szczęsny w czwartek 8 grudnia miał służbę w autobusie linii nr 2 - czytamy w relacji na miejskiej stronie, www.stargard.pl . - Około godziny 16.40, na przystanku przy ul. Struga, doszło do szamotaniny. Dorosły mężczyzna zaczął brutalnie szarpać czternastoletniego chłopca, który niechcący zahaczył go plecakiem. Chłopiec wracał ze szkoły. W jego obronie bez zastanowienia stanął pan Tomasz.
- Kobiety podniosły krzyk w autobusie. Zobaczyłem, że postawny mężczyzna bez przyczyny z brutalnie wyciągnął chłopca z autobusu. Zareagowałem instynktownie. Nie może tak być, aby dorosły w ten sposób traktował dziecko - opowiadał prezydentowi Pajorowi odważny kierowca.
Podczas interwencji na przystanku agresywny pasażer zaatakował również kierowcę, uderzył go. Na pomoc pośpieszyli inni pasażerowie, którzy powstrzymali napastnika. Unieruchomiono go do przyjazdu policji. Zdarzenie zarejestrowała wyraźnie kamera monitoringu zainstalowana w autobusie.
Prezydent Stargardu mówił, że o sytuacji w autobusie dowiedział się z listu od mieszkańca. Chciał się spotkać z kierowcą, by mu podziękować za postawę godną naśladowania, przynoszącą chlubę Miejskiemu Zakładowi Komunikacji. Tomasz Szczęsny dostał od prezydenta Pajora upominki, m.in. zegarek. We wtorkowym spotkaniu w magistracie towarzyszył mu dyrektor MZK Stargard, Jan Gumuła.
- Jechałam wtedy tym autobusem, wracałam z zakupami, w autobusie było sporo ludzi - opowiada nasza Czytelniczka. - Widziałam jak ten facet wypchnął chłopca z autobusu i jak kierowca wyskoczył za nim. Gość darł się jakby był naćpany, chłopiec płakał. Potem przyjechał podstawiony autobus i pojechałam do domu. Ciekawe co policja zrobiła z tym agresywnym mężczyzną?
To wyjaśnił nam rzecznik stargardzkiej policji.
- O sytuacji zostaliśmy zawiadomieni przez kierowcę autobusu MZK - mówi podkom. Łukasz Famulski, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. - Na miejscu był też 24-letni świadek i chłopiec. Mężczyzna, który się awanturował, 57-latek ze Stargardu, był pod wpływem alkoholu. Dostał 500 zł mandat za zakłócanie porządku.