„Budowniczowie świata” powstają na Lubelszczyźnie. Serial o polskich inżynierach podbije świat?
Filmowcy z Lublina realizują serię filmów dokumentalnych o wybitnych inżynierach z Polski, którzy często bardziej znani są na świecie niż w ojczyźnie. W niedzielę (31 lipca) rusza casting, a w sierpniu pierwsze zdjęcia.
„Budowniczowie świata” to seria filmów poświęconych pionierom polskiej myśli naukowo-technicznej, nad którą pracują Magdalena i Rafał Kołodziejczykowie. To pochodzące z Lublina małżeństwo filmowców, współpracujących na co dzień z lubelskim oddziałem Telewizji Polskiej. Postanowili przypomnieć sylwetki wielkich polskich konstruktorów i wynalazców, których w wielu przypadkach koleje losu rzucały daleko poza rodzinne strony.
Cykl będzie popularyzował osiągnięcia polskich naukowców na świecie w dziedzinie inżynierii lądowej, transportu, geologii, mechaniki, elektroniki i telekomunikacji, a także upowszechniał wiedzę o licznych polskich wynalazkach, które wpłynęły na losy świata.
Rozsławili imię Polski na świecie
Serial ma mieć osiem 15-minutowych odcinków. Bohaterami będą m.in. Ernest Malinowski – budowniczy Kolei Transandyjskiej, Gabriel Narutowicz – pierwszy prezydent i twórca pionierskich elektrowni wodnych w Europie, czy Kazimierz Prószyński, pionier światowej kinematografii. – Ich udział w budowie nowoczesnego świata był nieprawdopodobny. Postanowiliśmy więc pokazać jak wiele rzeczy na świecie zostało zbudowanych, wymyślonych i stworzonych przez Polaków, którzy dzięki swojej pracy rozsławili imię Polski na świecie i przyczynili się do ogromnego rozwoju wielu krajów, o czym współcześnie nie wie młode pokolenie – tłumaczą filmowcy.
- Ten projekt leżał w szufladzie kilka lat. Zaczęło się od tego, że zaczytywaliśmy się w książkach prof. Bolesława Orłowskiego, który jest znanym propagatorem myśli technicznej i osiągnięć Polaków na świecie. Dlatego kiedy Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło konkurs dotyczący promocji i upowszechniania nauki wróciliśmy do naszego pomysłu - mówi „Kurierowi” Rafał Kołodziejczyk, reżyser, montażysta i twórca oprawy graficznej do wielu historycznych filmów dokumentalnych.
Do tej pory wspólnie z żoną zajmował się głównie tematyką historyczną i okresem II wojny światowej. – W przeciwieństwie do wojennego dramatu, o którym opowiadaliśmy w swoich dotychczasowych filmach, przedstawiamy tu pozytywne rzeczy. Możemy być dumni z tego, że w różnych, czasem bardzo egzotycznych zakątkach świata, byli Polacy, którzy tworzyli coś od podstaw. Byli pionierami – tłumaczy Rafał Kołodziejczyk. – „Budowniczowie świata” to odskocznia, dzięki której chcemy opowiedzieć tę pozytywną historię o ludziach, którzy odnieśli duże zawodowe sukcesy i wiedli szczęśliwe życie.
Choć, jak przypomina Magdalena Kołodziejczyk - trudno mówić o szczęściu w przypadku Gabriela Narutowicza, który został zamordowany przez zamachowca w galerii „Zachęta”.
– Ale to przez politykę. Gdyby został w Szwajcarii, prawdopodobnie kontynuowałby swoją imponującą karierę naukowca – zauważa.
Narutowicz zanim został pierwszym prezydentem Rzeczpospolitej, a wcześniej także ministrem spraw zagranicznych oraz ministrem robót publicznych, był uznanym inżynierem, profesorem Politechniki w Zurychu w Szwajcarii. Przed polityczną karierą nadzorował budowy wielu hydroelektrowni w Europie Zachodniej, m.in. we Francji, Włoszech i Hiszpanii, a powstanie elektrowni na rzece Aare niedaleko Berna, uważane jest za jedno z najważniejszych dokonań Gabriela Narutowicza.
O tym fragmencie jego życiorysu próżno jednak szukać informacji w podręcznikach historii. Podobnie jak o Kazimierzu Stanisławie Gzowskim. – To człowiek, któremu Kanada do dziś zawdzięcza nieprawdopodobny rozwój transportu. Jednak w Polsce niewiele osób wie, że był współtwórcą centralnego systemu transportowego, a także współzałożycielem parku Niagara Falls i Instytutu Inżynieryjnego Kanady – wylicza Rafał Kołodziejczyk.
Wyprzedził braci Lumière
Jeden z odcinków zostanie poświęcony Ignacemu Domeyce, który pół wieku spędził w Chile, gdzie stworzył podstawy naukowe dla eksploatacji bogactw mineralnych kraju. Lubelscy filmowcy chcą też przypomnieć postać Rudolfa Modrzejewskiego, pioniera w budownictwie mostów wiszących. Zbudował ich prawie 40 nad największymi rzekami Ameryki Północnej.
Kołodziejczykowie chcą też opowiedzieć o dokonaniach przedstawiciela swojej branży, czyli Kazimierza Prószyńskiego, który konstruował aparat kinematograficzny służący jednocześnie do rejestracji materiału filmowego oraz jego projekcji. Prószyński stworzył pierwsze polskie filmy, a jego wynalazki doceniali nawet bracia Lumière. Jeden z nich, Auguste Lumière miał nawet powiedzieć tak: „Byłem, wraz z bratem, twórcą filmu francuskiego, ale istniał również pewien Polak, niejaki Kazimierz Prószyński, który nas znacznie wyprzedził”.
Odkurzenie tych postaci to nie jedyny cel serialu.
– Chcemy pokazać, że można o tych ludziach opowiadać w sposób nowoczesny – wyjaśnia Rafał Kołodziejczyk.
Jego żona Magdalena dodaje: - W tym cyklu nie chcemy realizować klasycznych krótkometrażowych dokumentów, dlatego postawiliśmy na fabularyzację. Chcemy to zrobić w sposób, który przyjemniej się ogląda.
CSI po polsku
Dokumentaliści deklarują, że serial będzie robiony w stylu amerykańskich seriali pokazujących pracę techników kryminalistycznych. – To będzie ogromne wyzwanie, bo aby zrobić pół minuty filmu, czasami będziemy potrzebować nawet 24-25 ujęć. To system pracy typowy dla reklam telewizyjnych – tłumaczy Rafał Kołodziejczyk.
Nad każdym odcinkiem ma pracować ok. 15-20 osób. Na razie nie wiadomo, kto wcieli się w rolę polskich inżynierów. W niedzielę, 31 lipca w Trybunale Koronnym w Lublinie odbędzie się casting do serialu. Jego twórcy szukają przede wszystkim dorosłych mężczyzn, ale i kilku kobiet w wieku od 20 lat wzwyż. Jak zapewniają filmowcy każdy typ urody jest mile widziany, w tym także „uroda południowa”. Statyści wcielą się w role współpracowników i przyjaciół polskich inżynierów.
Kto zagra inżynierów? Zależy nam na tym, by aktorzy, którzy wcielą się w te role byli choć trochę podobni do prawdziwych postaci – mówi Magdalena Kołodziejczyk.
W każdym odcinku serii „Budowniczowie świata” ma być kilkanaście scen fabularyzowanych. Cykl powstanie w całości na Lubelszczyźnie. Zdjęcia planowane są m.in. w Lublinie i Kraczewicach. Będą kręcone w sierpniu.
Autorem muzyki do „Budowniczych świata” będzie Rafał Rozmus, znany lubelski kompozytor. Cała produkcja powstanie w technologii 4K, będzie też dużo animacji i grafiki komputerowej. Produkcja będzie też dwujęzyczna.
„Budowniczowie świata” korzysta dotacji z Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach programu „Społeczna odpowiedzialność nauki”. Produkcja powstaje przy współpracy z Lubelskim Funduszem Filmowym oraz gminą Poniatowa, która udostępnia obiekty na potrzeby zdjęć.
W planach duetu reżyserskiego jest też uruchomienie dystrybucji w USA, ale w pierwszej kolejności filmowcy zwrócą się z propozycją emisji do Telewizji Polskiej, z którą współpracują na co dzień.
- Telewizja publiczna jest tym miejscem, gdzie zaczęła się nasza przygoda z filmem dokumentalnym. Ze względu na działalność misyjną TVP wielokrotnie mieliśmy możliwość tworzenia ważnych dokumentów historycznych, które nie miałyby szans powstać w warunkach komercyjnych, dlatego tam skierujemy swoje pierwsze kroki. Generalnie formuła jest otwarta - emitować może każdy kto wyrazi taką chęć. Mamy się czym chwalić, więc róbmy to - tłumaczą Kołodziejczykowie.