Wczoraj minęły dwa miesiące od pożaru, który wybuchł w mieszkaniu w bloku przy ul. Konarskiego 4 w Słupsku. Klatkę schodową w dalszym ciągu pokrywa gruba warstwa sadzy. Na remont mieszkańcy będą musieli jeszcze trochę poczekać.
- Rano boli głowa - mówi Józef Równicki, który w bloku przy ul. Konarskiego mieszka od 1980 roku. - Po prostu ciągle czuć spaleniznę. Próbowałem zmywać sadzę ze ścian klatki schodowej, ale niewiele to dało. Jest czarno. W zasadzie nic się z tym nie zrobi. Trzeba remontować.
Faktycznie. Gruba warstwa sadzy pokryła ściany, sufit i szafki na liczniki. Na środku korytarza na wysokości mieszkania, w którym pojawił się ogień, jest najgorzej. Zwisa kabel elektryczny, a jedyne okno, wybite przez strażaków, do dziś nie zostało wstawione.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień