Budżet obywatelski czy modernizacja dróg osiedlowych?
Wśród tegorocznych wyników Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego nie brakuje zwycięskich projektów, które cieszą chyba tylko ich inicjatorów.
Nigdzie prawidła demokracji, wśród których jest zasada „zwycięzca bierze wszystko”, nie okazały się tak brutalne, jak w czasie głosowania nad Bydgoskim Budżetem Obywatelskim. Są takie wypadki, że jeden projekt był zaplanowany z takim rozmachem, że „zjadł” cały budżet i na pozostałe pomysły nie wystarczyło już środków. O ile na osiedlach takich jak Fordon budżet na przedsięwzięcia z BBO był wysoki (bo zależy od liczby mieszkańców) to na peryferyjnych dzielnicach pieniędzy było dużo mniej. To najczęściej tam dochodziło do sytuacji, gdy jeden zwycięski projekt zabierał pieniądze wszystkim pozostałym.
Takim przykładem jest Osowa Góra, gdzie do dyspozycji mieszkańcy mieli 416 tysięcy złotych. Wygrał pomysł utwardzenia ulicy Homarowej, co pochłonąć ma 312 tysięcy złotych. Pozostała kwota nie wystarcza już na nic, tym bardziej, że drugi w kolejce projekt to równie kreatywna propozycja modernizacji ulicy Kolibrowej.
Zaraz po przedstawieniu wyników głosowania pojawiły się złośliwe głosy mówiące o tym, że właściwie głosami i pieniędzmi mieszkańców wykonane zostaną inwestycje, które należą do zadań gminy, jak choćby budowa czy modernizacja dróg. Projekty ambitniejsze, choć oczywiście nie jest to regułą, cieszyły się mniejsza popularnością głosujących. Ciekawy i zwycięski pomysł zgłosiło Brdyujście, bo za niewiele więcej niż 90 tysięcy złotych chce rozbudowy bezpłatnej wypożyczalni rowerów wodnych dla mieszkańców. Wszystkich.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- jakie inwestycje powstaną na bydgoskich osiedlach
- ile osób zagłosowało w ramach BBO
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień