Burgery z Rybnika zagrają w serialu „Diagnoza” WIDEO
Ponoć filmowcy z Warszawy zajadali się burgerami, serwowanymi z food trucka, przerobionego z amerykańskiej karetki, aż im się uszy trzęsły. W końcu ustalono: burgery dwóch ratowników medycznych muszą zagrać w serialu
Wideo: A.Król, B.Pudełko
Oddziałowa Wandzia (gra ją Sonia Boho-siewicz), plotkując z lekarzem Sadzikiem (Michał Czer-necki) pod amerykańską karetką przerobioną na food trucka, dostaje „ochrzan” za to, że chce trochę ketchupu, a przecież to sama chemia. Anna Leśniewska (Maja Ostaszewska) przy biało-czerwonym ambulansie zamawia jakąś wegetariańską bułę, gdy Michał Wolski (Maciek Zakościelny) zostaje chyba tylko przy kawie. Zaś aktor Wojciech Zieliński w scenie z Aleksandrą Konieczną, grającą ordynator rybnickiego szpitala, nie wytrzymuje i rzuca w końcu coś w rodzaju: „Kto postawił tu tę budę?”.
Spieszymy z odpowiedzią - legendarny ford E 350, rodem z dalekiego Chicago, należy do Tomasza Krochmalnego i Konrada Kowalskiego z Rybnika i Jankowic. Pojazd znany z hollywoodzkich filmów sensacyjnych jeszcze niedawno pędził po ulicach Ameryki, a ostatnio pojawia się na festiwalach z ulicznym jedzeniem w Polsce. Teraz zagra jedną z dużych ról w drugim sezonie serialu „Diagnoza”.
- Nasze auto podobno ma się przewijać przez cały drugi sezon. Nie znamy scenariusza, ale chyba założenie jest takie, że w każdym odcinku coś pod tym food truckiem ma się dziać - mówi Konrad Kowalski. - Nakręcili przy ambulansie mnóstwo krótkich scen z różnymi aktorami - dodaje.
Jak filmowcy z TVN was znaleźli? - dopytujemy. - Mamy sławę międzynarodową - żartują właściciele chyba jedynej w Polsce amerykańskiej karetki, z której serwuje się burgery z soczystą wołowiną. - A serio, to szukali dobrze wyglądającego food trucka i trafili na nas. Zresztą chyba podczas kręcenia pierwszej edycji serialu w Rybniku gdzieś się przewinęliśmy w tle. Ktoś nas zauważył. Nasz wóz im pasował idealnie do fabuły - zauważa Tomasz Krochmalny.
A skąd w Rybniku wziął się ambulans zza oceanu? - Szukaliśmy dokładnie takiego forda. Model E 350. A ponieważ mamy kolegę w Stanach, znalazł nam to autko. Uznał, że jest warte uwagi. Szybko podjęliśmy decyzję i niedługo później płynął do Polski - wspominają. - Z tym food truckiem to był pomysł Tomka. Zrodził się podczas mistrzostw Polski w ratownictwie medycznym w 2015 r. w Łodzi. Jesteśmy ratownikami medycznymi. Z racji naszego zawodu nasz food truck nie mógł być inny. To musiał być ambulans. Można było postawić na polską nyskę, ale tropy zaprowadziły nas do Chicago. Karetkę na food trucka przerobiliśmy własnoręcznie - mówi Konrad.
Samochód z 1993 roku przejechał w Stanach ponad 100 tysięcy mil. Dla forda to bułka z masłem. Ale z takim stażem już średnio pasował do amerykańskiej służby zdrowia. Teraz będzie służył polskiej gastronomii ulicznej. Biało-czerwone autorobi wrażenie, szczególnie wówczas, gdy chłopaki włączają sygnalizację świetlną i głośne syreny. - Jak jest korek, to przeganiamy innych, żeby zająć lepsze miejsce na zlocie food trucków - mówi Tomek. „Burger ratunkowy” z Rybnika jest coraz bardziej rozpoznawalny w kraju.
- Robimy burgery od 2017 roku. To był pierwszy pełny sezon. Przed nami drugi - mówią właściciele, którzy pasję łączą z pracą w szpitalu w Rydułtowach.
W dalszej części:
- Jak ratownicy meczyczni godzą pracę ze smażeniem burgerów
- Skąd ich burgery wzięły swe nazwy, i który jest tylko dla odważnych
- Jakie upodobania kulinarne miały gwiazdy serialu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień