Burmistrz Bytomia Odrzańskiego dał uczniom... lekcję
Czy Bytom Odrz. może być bogatą gminą? Czy słowo „cholera” to przekleństwo? Jakich technik ściągania używał wiele lat temu burmistrz? O tym m.in. rozmawiali uczniowie z Jackiem Sauterem.
Spotkania bytomskich uczniów z burmistrzem Jackiem Sauterem to niemal stały punkt w harmonogramie zajęć szkół. Kolejne roczniki, zarówno z podstawówki jak i gimnazjum, regularnie odwiedzają mury bytomskiego Ratusza, by osobiście porozmawiać z władzą, dowiedzieć się jak funkcjonuje samorząd, jak tworzy się budżet, słowem - by na własne oczy (i uszy) zweryfikować swoje spojrzenie na pracę urzędników.
- Rozmawiamy na różne tematy, przeważnie jednak wybijam im naukę z głowy - żartuje sam J. Sauter. Przyznaje jednak, że wizyty w urzędzie stały się już małą tradycją i dotyczą nawet tych najmłodszych mieszkańców gminy. - Zdarzają się także wizyty maluchów z przedszkola. Wtedy oczywiście nie rozmawiamy o żadnych poważnych rzeczach tylko opowiadam im jakieś bajki - mówi z uśmiechem.
W ubiegłym tygodniu włodarz spotkał się z uczniami klasy trzeciej gimnazjum. Rozpoczęło się tradycyjnie, rozmowami związanymi m.in. z budżetem. Skończyło na... metodach ściągania w szkole.
- Musicie wiedzieć, że budżet gminy jest podobny do tego w waszych domach, gdy np. planujecie na co trzeba wydać pieniądze w danym miesiącu - tłumaczył na wstępie zasady pracy w samorządzie burmistrz. - Próbujemy tak dzielić nasze wspólne pieniądze, aby zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkańców, choć, nie oszukujmy się, zawsze jest przy tym dylemat, bo kasy jest zawsze za mało, a potrzeb o wiele więcej. Trudno więc, aby starczyło na wszystko od razu - podkreślał J. Sauter.
Jak wyliczał, w Polsce są gminy bogate i gminy biedne. - My, niestety, zaliczamy się do tych biednych, nasz budżet kształtuje się na poziomie ok. 16-17 mln zł na rok - opowiadał włodarz. - Z drugiej strony są też takie gminy, jak np. Kleszczów, gdzie niemal wszystko dla mieszkańców jest za darmo. Oni jednak swoje bogactwo zawdzięczają ogromnym wpływom z podatków z kopalni i elektrowni. Sam zresztą śmieję się często, że gdybyśmy mieli tyle pieniędzy, to za 10 lat na mapie Europy znane byłyby takie miasta: Londyn, Paryż, Berlin no i... Bytom Odrzański - mówił J. Sauter, ku sporym rozbawieniu samych uczniów.
Już na poważnie dodawał jednak, że w przyszłości, być może gmina będzie jednak bogata. - Wasze pokolenie będzie miało to szczęście. Za ok. 10 lat będzie u nas wydobywana miedź, która skrywa się obecnie pod ziemią. Być może właśnie wy będziecie dysponowali tymi pieniędzmi - dodawał.
Cała rozmowa z uczniami przebiegała generalnie na luzie. Podczas swojego wykładu włodarz sam zresztą złapał się na tym, że powiedział kilka razy słowo „cholera”.
- A cholera to ogóle przekleństwo? - dopytywał.
- Nieee - odpowiadali zgodnie młodzi ludzie.
- No, tak też myślałem, że są inne, ciekawsze rzeczy do mówienia pod tym względem - śmiał się burmistrz.
Podczas dyskusji, włodarz kreślił młodym ludziom także jego wizję miasta za kilkanaście lat. - Nie będę wam ściemniał i namawiał was do pozostania w gminie na siłę. Sam jestem szczęśliwy, że mamy dziś taką Europę, że można mieszkać i żyć, gdzie tylko się chce. Ja za młodu mogłem wyjechać co najwyżej do NRD i to było takie przeżycie, że przez tydzień nie spałem. Dziś jest inaczej - opowiadał. - Wyjeżdżajcie więc, jeśli takie są wasze marzenia, będziemy szczęśliwi, jeśli będzie się wam powodziło i jeśli zawsze będziecie mieli Bytom Odrz. w sercu - dodawał.
Aby tak się stało, gmina stara się dbać więc o zachowanie pewnej lokalnej tożsamości. Jak opowiadał burmistrz chodzi np. o drzewa z imionami mieszkańców urodzonych w rocznicę 900-lecia powstania miasta. - Marzy mi się też, żeby Bytom był tzw. „miastem na trasie”, żeby turysta, przejeżdżając przez nie, zatrzymał się tu choć na chwilę - mówił młodym J. Sauter.
Na koniec atmosfera była już bardzo luźna. - A jak wy w ogóle teraz ściągacie? - zagadywał włodarz. - Ja sam miałem taką metodę, że miałem ściągę taką samą jak kartka na której pisałem. Kładłem ją pod nią. Dzięki temu nie rozglądałem się, co nie wzbudzało podejrzeń - śmiał się pod koniec włodarz.