Burmistrz niespodzianka. Jak Rafał Kotarski wygrał wybory w Gorzowie Śląskim [WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Mirosław Dragon
Mirosław Dragon

Burmistrz niespodzianka. Jak Rafał Kotarski wygrał wybory w Gorzowie Śląskim [WIDEO]

Mirosław Dragon

- Sam jestem zaskoczony, że wygrałem drugą turę wyborów - mówi Rafał Kotarski, nowy burmistrz Gorzowa Śląskiego.

Wybory przedterminowe w Gorzowie Śląskim zakończyły się niespodzianką. Zaledwie 6 głosami różnicy wygrał Rafał Kotarski, 38-letni menedżer jednej z gorzowskich restauracji, do tej pory zupełnie nieznany z polityce samorządowej.

Gorzów Śląski ma burmistrza niespodziankę. Faworyci odpadli, wygrał czarny koń wyborów. Proszę powiedzieć szczerze, pan też jest zaskoczony zwycięstwem?
Jestem zaskoczony, ponieważ mój rywal Tomasz Olejnik miał aż 20-procentową przewagę po pierwszej turze. Ale czułem poparcie ludzi, na ulicy wiele osób życzyło mi zwycięstwa. To się przełożyło na wynik głosowania.

Dlaczego zdecydował się pan startować? Jest pan menedżerem w prywatnym biznesie, z samorządem nie miał pan nic wspólnego.
Pracuję jako menedżer restauracji już od 13 lat. Potrzebowałem nowych wyzwań, a z drugiej strony chciałem coś zmienić w Gorzowie Śląskim.

Nie jest pan rodowitym gorzowianinem?
Urodziłam się w Pankach, w województwie śląskim, ale w Gorzowie Śląskim mieszkam już od 13 lat.

Jak ocenia pan wieloletnie rządy zmarłego w tym roku burmistrza Artura Tomali?
Zawsze ceniłem go za jego skromność i otwartość. Za to, że rozmawiał na ulicy z mieszkańcami, zawsze odbierał telefon, wysłuchał sprawy, z jaką się do niego przyszło. Inna sprawa, że nie zawsze tę sprawę później załatwił.

A które decyzje poprzednika ocenia pan krytycznie?
To, że żłobek miejski powstał w budynku remizy OSP, zamiast obok przedszkola. Przez to są większe koszty utrzymania, bo to bardzo duży budynek. Na dodatek żłobek jest na pierwszym piętrze, a nie ma windy. Nie podoba mi się, że opustoszał gorzowski rynek, niemal wszystkie budynki komunalne stoją puste! Mieszkania komunalne są w opłakanym stanie, od lat nikt ich nie remontował. Ścieżka rowerowa po torowisku dawnej ciuchci Paulinki została zaś po prostu sknocona! Mówiłem o tym nawet burmistrzowi, żeby nie robili odbioru tej inwestycji. Ale zrobili i ścieżka kilka miesięcy po budowie musiała być już poprawiana.

Pozostało jeszcze 62% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mirosław Dragon

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.