Burza i deszcz opóźniły odlot papieża Franciszka do Rzymu [ZDJĘCIA, WIDEO]
Balice. Nie było wczoraj po południu ceremonii uroczystego pożegnania papieża Franciszka na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Przeszkodziła w tym burza, która rozszalała się nad Krakowem.
Papież pojechał do Balic prosto ze spotkania z wolontariuszami, które odbyło się w Tauron Arenie. Początkowo odlot do Rzymu planowano na ok. godz. 18.30, jednak samolot z Franciszkiem poderwał się z pasa startowego dokładnie godzinę później. Przyczyną opóźnienia była kolejna tego dnia burza. Pogoda poprawiła się jednak na tyle, że pilot mógł wykonać pętlę nad Brzegami. Zrobił to na specjalne życzenie Franciszka.
WIDEO: Papież Franciszek zakończył wizytę w Polsce
Źródło: TVN24/x-news
Papieża wwieziono samochodem na płytę w wojskowej części lotniska w Balicach, gdzie czekało na niego kilkaset osób. Przed odlotem żegnali go prezydent Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą oraz metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Była orkiestra i kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego oraz przedstawiciele polskiego rządu, w tym premier Beata Szydło.
Papież poleciał do Włoch - jak jego poprzednicy: Jan Paweł II i Benedykt XVI - samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT. Tym razem była to jednak najnowocześniejsza maszyna narodowego przewoźnika - Boeing 787 Dreamliner.
Pilotował go jeden z najbardziej doświadczonych pilotów LOT-u, wielokrotny szybowcowy mistrz świata kpt. Jerzy Makula. - Samolot został przygotowany specjalnie na ten rejs - podkreślał rzecznik LOT-u Adrian Kubicki. Na pokładzie znalazły się świeże polskie kwiaty polne, a zagłówki udekorowano herbem papieskim.
W Rzymie dreamliner lądował o godz. 21.30.
piotr.subik@dziennik.krakow.pl