Radni Nowego Sącza zgodzili się na przekazanie 4,8 mln zł dla spółki Sandecja S.A. Klub, który rozgrywki w I lidze skończył na czwartym miejscu, zalega dwa miesiące z płatnościami dla piłkarzy. Nim radni przegłosowali uchwałę zmieniającą budżet, przez cztery godziny dyskutowali nad kierunkami rozwoju Sandecji.
Koszt utrzymania zespołu w I lidze to około 10,5 mln - taki budżet spółka miała w ubiegłym roku. Audyt przeprowadzony przez urzędników Ludomira Handzla wykazał, że miesięczne utrzymanie spółki na minimalnym poziomie, bez transferów zawodników, to około 880 tys. zł. W budżecie na 2019 rok na Sandecję zapisano jednak zaledwie jeden milion złotych.
- To kwota całkowicie oderwana od rzeczywistych kosztów i przychodów spółki. Tak duże niedoszacowanie potrzeb, przy braku rozwiązań, można potraktować jako brak dbałości o klub, a nawet stworzenie zagrożenia dla samego jego istnienia - zaznacza Ludomir Handzel i przypomina, że poprzedni prezydent Ryszard Nowak w liście do PZPN gwarantował kwotę 5,9 mln zł dla spółki na 2019 rok.
Dodatkowo w lutym spółkę dofinansowano kwotą 1,2 mln zł. To niewiele. Aktualnie zadłużenie klubu wynosi ponad 2 mln zł, na co składają się wynagrodzenia dla zawodników i sztabu trenerskiego za dwa miesiące i płatności za bieżące faktury.
Czytaj dalej o problemach Sandecji Nowy Sącz i pomysłach radnych miejskich na rozwiązanie tej sytuacji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień