Bydgoscy śledczy odpowiedzą na pytanie: - Kto wzbogacił się okradając pogorzelców?
Osoby poszkodowane przez ubiegłoroczny pożar jeszcze nie wróciły do swojego, rodzinnego domu. Łupem złodziei padły rzeczy, które zostały oszczędzone przez ogień i wodę. Pogorzelcom nie zostało już nic.
Redakcja „Expressu Bydgoskiego”, na biurku leży mój prywatny telefon. Nagle rozjaśnia się ekran aparatu, pojawia numer, który wydaje mi się znajomy. Odbieram.
- Dzień dobry! Pani Haniu, czy mnie pani jeszcze pamięta? Czy zajmuje się pani nadal tematami społecznymi? Czy może pani pomóc starszej kobiecie, która straciła wszystko i pożarze?
Na wszystkie pytania odpowiedziałam twierdząco. Po kilku minutach kontaktuję się ze wskazaną osobą i umawiam na spotkanie.
Rodem z koszmaru
W sobotnie przedpołudnie pojechałam pod wskazany adres. Pod okazałą kamienicą czekają na mnie dwie osoby, kobieta i młody mężczyzna. On z trudem otwiera drzwi, wpuszcza mnie do środka. Klatka schodowa, kolejne drewniane, ciężkie drzwi. Mężczyzna wchodzi do mieszkania, za nim kobieta.
Niektórzy mówią, że czasami ludzie zachowują się jak zwierzęta. Nie! Zwierzęta tak nie postępują, nie robią takiej krzywdy innym zwierzętom
- O Jezu, O Jezu! - zaczyna płakać. - O Jezu, tu była moja kuchnia, tu był mój pokój. O Boże!
Wchodzę, nad moja głową plątanina aluminiowych prętów, pod nogami gruz, poszarpana odzież, jakieś części sprzętów, resztki kartonów, na ścianach ślady pleśni. Wszystko wygląda tak jakby ktoś w szale niszczył wszystko dookoła.
Kaloryfery, rurki, lodówka, meble, pralka... Ktoś okradł mieszkanie pogorzelców.
Czytaj dalej
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień