Bydgoski przedsiębiorca padł ofiarą internetowego oszustwa
Tajemnicze oszustwo sprawia, że bydgoscy przedsiębiorcy boją się opłacać faktury wysyłane drogą elektroniczną. Pieniądze zamiast na wskazane, trafiają na inne konto.
Pan Piotr, bydgoski przedsiębiorca, padł ofiarą wyrafinowanego oszustwa. Metoda złodziei sprawia, że żadna transakcja przeprowadzona drogą elektroniczną nie jest tak bezpieczna, jak się wydaje.
- Na początku maja wystawiłem mojemu kontrahentowi fakturę, ten miał określony czas na jej opłacenie. Niedawno, jeszcze przed upłynięciem daty zapłaty faktury kontrahent zadzwonił do mnie by sprawdzić, czy mam pieniądze. Zaalarmował go jego bank, że z przelewem może być coś nie tak. - Sprawdziłem – pieniędzy nie ma - relacjonuje bydgoszczanin.
Chodziło o kilkanaście tysięcy złotych, które po prostu zniknęły.
- Wysłałem fakturę mailem, jako załącznik w PDF. Mój kontrahent dostałem maila chwilę po tym, jak go wysłałem. Na jego fakturze wszystkie dane są takie same, nie zgadza się tylko numer konta, który został zmieniony. Co ciekawe, u mnie w wysłanych mailach numer konta jest prawidłowy, u niego – zupełnie inny. To właśnie na tamto konto wpłynęły pieniądze. Prawdopodobnie oszuści kierowali na to „lewe” konto więcej przelewów, co wzbudziło czujność banku. Fakt jest jednak taki, że ja pieniędzy nie mam, kontrahent uważa, że za fakturę zapłacił, bank nie bierze za transakcje odpowiedzialności.
Przedsiębiorca uważa, że taka sytuacja stawia pod znakiem zapytania sens wystawiania faktur drogą elektroniczną – nie wiadomo bowiem czy to, co wyśle, dotrze w takiej samej formie do odbiorcy. - Zarówno moja firma jak i partner sprawdziliśmy komputery i programy pocztowe pod kątem wirusów, sprawie przyglądali się również administratorzy naszych serwerów. I nic nie znaleźli - martwi się pan Piotr.
Sprawa trafiła na policję, choć bydgoski przedsiębiorca chciał zainteresować problemem wydział ds. przestępczości zorganizowanej w Warszawie. - Kazano mi wydrukować moją fakturę i fakturę, którą dostał mój biznesowy partner. Patrząc na to podejście mam obawy czy policja nam pomoże - obawia się przedsiębiorca.
W internecie znaleźć można jedynie wzmianki o tego rodzaju oszustwie, pojawiają się od 2019 roku. Nikt jednak nigdy nie wyjaśni, na jakim etapie doszło do podmiany numerów kont w dokumentach PDF. Niektórzy komentatorzy sugerują, ze mogło dojść do tego na serwerach pocztowych firm, na których założono pocztę.
Przedsiębiorcy mogą się bronić przed takimi oszustwami płacąc metodą split-payment (takie konto na tzw. białej liście ma wydzieloną część na opłaty VAT, czyli mechanizm podzielonej płatności). Z tej metody nie wszyscy i nie zawsze mają obowiązek korzystać.