Bydgoskie rady osiedli do likwidacji czy mobilizacji?

4 i 11 lutego odbywały się wybory do osiedlowej rady na Błoniu. Głosowano w dwóch okręgach, ale tylko w jednym udało się wybrać radnych, na drugim zabrakło odpowiedniej liczby głosujących, by głosowanie można było uznać za ważne. To nie wyjątek.

W Bydgoszczy mamy kilka rad osiedlowych, które działają jedynie na papierze, kilka o których wiadomo że są, ale nie wiadomo co robią jak i sporo takich, które są faktycznie reprezentantami głosu mieszkańców. Przy okazji konsultacji nad Bydgoskim Budżetem Obywatelskim odżyła dyskusja o kompetencjach osiedlowych rad i o tym, co właściwie z nimi zrobić, by nie były tylko fasadą, a faktyczna lokalną siłą w dyskusji.

- Ocena pracy rady osiedla zależy od dzielnicy. Są takie, gdzie faktycznie niewiele się dzieje, ale również sporo takich, gdzie to radni osiedlowi stoją za wieloma lokalnymi inicjatywami i pomysłami. Moim zdaniem bardzo dobrze działa choćby rada na Miedzyniu, Szwederowie, Górzyskowie - ocenia Marek Grabowicz, osiedlowy radny z tej ostatniej dzielnicy. Tyle, że to w jego radzie przewodniczący od wielu miesięcy w ogóle się nie udziela, ponieważ przebywa za granica. - Dlatego będziemy w głosowaniu zmieniać przewodniczącego. Jego brak nie sprawił, że rada była bezczynna - zaznacza.