Bydgoszcz. Dwa 9-piętrowe nowe budynki zasłaniają elektrownię słoneczną. Właściciel poszedł do sądu
Właściciel nieruchomości z elektrownią słoneczną przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy nie ma litości dla władz miasta, które pozwoliło na budowę zasłaniających światło wieżowców. Poszedł z tą sprawą do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Budynki są dwa, mają ponad 40 metrów wysokości i 9 kondygnacji. Adres - Toruńska 28.
Problemy są dwa - wszystkie z dotyczące ograniczenia światła. Pierwszy - Marka Jankowskiego, właściciela sąsiedniej nieruchomości, który zainwestował pieniądze w elektrownię fotowoltaiczną o mocy 60 kilowatów. Drugi to ograniczenie światła w klasach pobliskiej szkoły drzewnej.
Opinia biegłego
"W mojej opinii zacienienie będzie występować przez 61 dni, w wyniku czego ilość maksymalnie produkowanej energii w tym okresie spadnie ze 100 procent do około 20-25 procent" - pisze w opinii na temat elektrowni Jankowskiego Marcin Dankiewicz, specjalista od fotowoltaliki z firmy Noavaster.
Sam Jankowski uważa, że bydgoski ratusz złamał prawo, pozwalając na budowę dwóch wieżowców na północnej skarpie Wzgórza Wolności. - Realizacja obiektu we wskazanej wysokości - to 9 kondygnacji - oraz bryły architektonicznej jest niemożliwe, gdyż powoduje ograniczenie nasłonecznienia sal dydaktycznych Zespołu Szkół Drzewnych oraz moich praw własności użytkowej nieruchomości, ograniczając jej zdolność dowolności urbanistycznej, co wskazuje na naruszenie ewidentne praw osób trzecich związanych oddziaływaniem obiektu określonego przyzwoleniem decyzji administracyjnej. Szkołę oraz moją nieruchomość chroni rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
Aby ominąć owo rozporządzenie urzędnicy mieli stwierdzić, że teren inwestycji znajduje się w strefie tzw. zabudowy śródmiejskiej uzupełniającej, co pozwala zmniejszyć nasłonecznienie o połowę.
- Centrum miasta znajduje się na północnej stronie ul. Toruńskiej. Nie spełniono podstawowego warunku ministra - nie jest to centrum miasta ani dzielnicy- uważa Jankowski. - W planie zagospodarowanie dla danego terenu nie ma mowy o stworzeniu na tym terenie centrum dzielnicy. Nie jestem pieniaczem któremu przeszkadza cień, ale przeszkadza: wybiórcze przestrzeganie prawa budowlanego, sprzyjanie zaprzyjaźnionym z miastem inwestorom. Moja elektrownia fotowoltaiczna będzie pracować tylko w 60 procent dni w roku, bo wymyślono że to jest zabudowa śródmiejska uzupełniająca.
Bydgoska sprawa jest w sądzie administracyjnym i nadzorze budowlanym
Sprawa czeka na rozstrzygnięcie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. - Jeżeli sąd uzna że nie jest to teren zabudowy śródmiejskiej uzupełniającej, a wszystko na to wskazuje, to kto odpowie za to że niektóre pomieszczenia nie spełniają wymogów ministra w zakresie nasłonecznienia i nie mogą być kwalifikowane jako mieszkalne. Czy budynki dostaną prawo do użytkowania, bo na razie ich nie mają? - pyta Marek Jankowski.
Co z bydgoskim Zespołem Szkół Drzewnych?
Cień pada też na sale dydaktyczne Bydgoskiego Zespołu Szkół Drzewnych. Już nawet poseł PiS zainteresował się dziwną sytuacją na ul. Toruńskiej w Bydgoszczy.
- Zgodnie z treścią przepisu, „pomieszczenia przeznaczone do zbiorowego przebywania dzieci w żłobku, przedszkolu i szkole, z wyjątkiem pracowni chemicznej, fizycznej i plastycznej, powinny mieć zapewniony czas nasłonecznienia co najmniej 3 godziny w dniach równonocy - 21 marca i 21 września) w godzinach 8.00-16.00 - pisał Piotr Król do prezydenta Rafała Bruskiego. - Pozostaje oczywistym, iż budowa tak wysokich budynków pozbawi sąsiednie nieruchomości prawidłowego nasłonecznienia.
- Zespół Szkół Drzewnych był zawiadamiany na każdym etapie postępowania administracyjnego i nie wnosił żadnych uwag do projektu, bo wszystkie normy, w tym nasłonecznienie, zostały spełnione - mówiła Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Na obecna sprawę w NSA odpowiedzi z ratusza nie uzyskaliśmy.