Sofia Ennaoui nie jest już zawodniczką Lubusza Słubice. Reprezentuje barwy MKL-u Szczecin.
Sofia to najbardziej utalentowana młoda biegaczka na średnich dystansach w historii polskiej „królowej sportu” i oczywiście największa gwiazda lubuskiej lekkiej atletyki w ostatnich latach. W kolejnych kategoriach wiekowych regularnie biła rekordy kraju w hali i na stadionie, także te należące do słynnej Lidii Chojeckiej. Z mistrzostw Polski nie wracała bez medalu.
Pochodzi z Lipian, które leżą między Gorzowem a Szczecinem. Będąc uczennicą szkoły podstawowej, zgłosiła się w sposób dość osobliwy, bo za pośrednictwem portalu społecznościowego, do Wojciecha Szymaniaka, który trenował młodzież w pobliskim Barlinku, tworząc filię Lubusza Słubice. Tak zaczęła się kariera, która z każdym rokiem nabierała coraz większych rumieńców. W barwach Lubusza Sofia sięgnęła po trzy srebrne medale mistrzostw Europy: na 1.500 m i w biegach przełajowych jako juniorka oraz na 1.500 m w gronie młodzieżowców.
Sofia Ennaoui słynie z fantastycznego finiszu
W wieku 20 lat zadebiutowała w seniorskich mistrzostwach: Europy w hali (szóste miejsce na 3.000 m) i świata na stadionie (półfinał na 800 i 1.500 m). To było w ubiegłym roku. W tym sezonie wszystko zostało podporządkowane przygotowaniom do igrzysk olimpijskich. Jestem pewien, że Sofia bez trudu wywalczy przepustkę do Rio de Janeiro. Ale już nie jako lekkoatletka Lubusza, niestety...
- Tak, to prawda, Sofia zmieniła klub na MKL Szczecin - przyznaje Ryszard Chustecki z Lubusza Słubice. - I to w roku olimpijskim, gdzie przygotowana jest na dobre bieganie. Gotowy kąsek trafił do Szczecina. No, szkoda... W podaniu jest napisane, że to na czas studiów, choć przecież wcześniej też studiowała w Szczecinie. My nie wyraziliśmy zgody na taką zmianę, ale nie mamy nic do powiedzenia. Decyzje leżą po stronie wnioskodawcy i Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Poprosiliśmy tylko, żeby poczekać do igrzysk olimpijskich, potem zgodzilibyśmy się, to byłaby dżentelmeńska postawa. Szkoda, że tak się nie stało. Napisaliśmy do prezesa Jerzego Skuchy (szefa PZLA - dop. red.), że tak nie powinno być, żeby pomyśleć o zmianie przepisów. Poinformowaliśmy też Polski Komitet Olimpijski.
Sofia aktualnie przebywa w Szanghaju, gdzie w sobotę spróbuje uzyskać minimum na 1.500 m. Na moje pytania, z jakiego powodu zmieniła klub i dlaczego stało się to w sezonie olimpijskim, odpowiedziała tak: „Nie wypowiadam się na temat zmian barw klubowych. Jest to moja decyzja, podjęta wraz z trenerem, i była już rozważana od dłuższego czasu, a właśnie w tym roku nadszedł najlepszy czas na zmiany na lepsze”.
We wtorek, 10 maja rano skontaktowałem się telefonicznie z trenerem Szymaniakiem. Gdy zapytałem, dlaczego Sofia zmieniła klub, za pomocą dwóch wyrazów (przyimka i rzeczownika) przekazał, że chodzi o sprawy finansowe. Po czym dodał, że właśnie jest w pracy i kończy o godzinie 15. Uprzedziłem, że zadzwonię po południu. Ale trener nie odebrał telefonu, nie odpowiedział też na prośby o kontakt, nagrane na pocztę głosową i przesłane SMS-em.
Od Chusteckiego wiem, że w Lubuszu Sofia dostawała stypendium w wysokości 600 zł miesięcznie. I że o taką kwotę wnioskował Szymaniak.