Od wielu już lat tą krótką rymowanką zwykło się w Białymstoku określać pewną sentymentalną tęsknotę za hotelem „Ritz”. Funkcjonował on w latach 1913-1944 u zbiegu ulic Kilińskiego i Pałacowej, uległ jednak zniszczeniu w czasie wojny i chociaż w formie ruiny stał jeszcze jakiś czas po 1944 r., został ostatecznie rozebrany, ustępując miejsca nowej urbanistyce rozbudowującego się Białegostoku.
Hotel „Ritz” do dziś budzi ogromny sentyment, zarówno u starszego pokolenia białostoczan, którzy pamiętają go jeszcze przed 1939 r. lub tuż po 1944 r., jak i pasjonatów przeszłości miasta, wzdychających do licznych zdjęć i pocztówek ukazujących okazały gmach. Z jednej strony właśnie ten sentyment za „Ritzem”, a z drugiej fakt, że stanął na terenie ogrodów otaczających niegdyś Pałacyk Gościnny (którego przeszłość omawiałem w ostatnich tygodniach) zachęciła mnie do odejścia od formuły artykułów opisujących „to, co zostało” i przyjrzenia się raz historii „tego, czego nie ma”, czyli hotelowi „Ritz”.
Do 1896 r. dawne ogrody otaczające Pałacyk Gościnny przy ul. Kilińskiego 6 sięgały aż do ówczesnej ul. Instytutowej, czyli dzisiejszej ul. Pałacowej i ograniczone były od frontu ul. Niemiecką, od tyłu zaś korytem rzeki Białej. Ale zabudowa fabryczna Minca, Frydland i Frischa nigdy nie wyszła poza linię kanału, który odwadniał przypałacowe stawy, biegł przez „wyschnięte stawy”, mijał ul. Niemiecką (fragment tego kanału odkryto kilka lat temu) i wpadał do rzeki. Obszar od tego kanału do ul. Instytutowej był w tym czasie niezagospodarowany. Stanowił więc „łakomy kąsek” dla różnego typu inwestorów, którzy w tej prestiżowej lokalizacji chcieliby wznieść własne domy bądź lokale handlowe i usługowe.
W 1896 r. omawianą część posesji Frischów wykupił na publicznej licytacji Mojsiej Kapłan, jeden z wierzycieli Frydrycha i Alfreda. Niewątpliwie w celach inwestycyjnych, najpierw zbudował tu bowiem murowaną kamienicę, ale w ciągu kilku lat teren podzielił i sprzedał różnym osobom. W rezultacie działań Kapłana wykształcił się podział tej części ul. Kilińskiego na posesje przyporządkowane do numerów 2, 2a i 4. Z tych będą nas interesować dwie pierwsze.
Teren zajęty przez hotel „Ritz” wykupił od Kapłana w 1897 r. sztabs-rotmistrz Eustachy Dawidowski. Dwa lata później od Dawidowskiego wykupił ją Mojsiej Perelsztejn i jeszcze tego samego roku odsprzedał z nawiązką zarządowi Białostockiego Banku Handlowego. Założona przez chrześcijańskich mieszczan białostockich placówka początkowo pracowała w domu Zakgejma (Zakhejma) przy ul. Lipowej, a zakup placu przy ul. Niemieckiej był związany z planami budowy w tym miejscu własnej siedziby. Nigdy nie zdołano ich zrealizować, a działka w 1912 r. została przeznaczona na rzecz jednej z największych prywatnych inwestycji w Białymstoku przed I wojną światową. Była nią budowa hotelu przez Towarzystwo Akcyjne „Ritz”, powołane w 1913 r. z siedzibą w Petersburgu, zajmujące się handlem drewnem, obrotem nieruchomościami oraz budową i wynajmem domów mieszkalnych, którego prezesem był Dymitr Rubinsztejn.
W 1913 r. obiekt był gotowy. 13 maja 1913 r. posesję pod hotelem wykupiono od Białostockiego Banku Handlowego. Jednocześnie tego samego dnia władze Towarzystwa wykupiły kamienicę, do której przylegał gmach hotelu, tworząc funkcjonujący do II wojny światowej zespół zabudowy „Ritza” przy ul. Kilińskiego 2 i 2a.
Hotel od początku budził zachwyt białostoczan zarówno w okresie zaboru rosyjskiego, jak i w okresie międzywojennym. Nigdy w dziejach miasta przed 1939 r. nie doszło do równie wielkiej i imponującej inwestycji. Jeszcze w 1939 r. Michał Goławski i Eugeniusz Kazimirowski w przewodniku po mieście pisali o hotelu zbudowanym „w 1912 r., w okresie pomyślnej koniunktury gospodarczej miasta, które pośredniczyło w handlu między Zachodem a Dalekim Wschodem z pozyskanymi rynkami zbytu na towary białostockie. «Ritz» miał korzystnie usposabiać finansistów i przemysłowców, którzy przyjeżdżali tu zawierać umowy i kontrakty. Jest to bądź co bądź jedyny na terenie województwa hotel zadawalający wymagania europejskie”. Nic dziwnego, skoro hotel liczący cztery kondygnacje, mieścił w sobie piwiarnię, kawiarnię i restaurację, bilard, bank z obszerną salą oświetloną przeszklonym dachem, własny kantor pocztowo-telegraficzny, salon fryzjerski, wyodrębniony dom giełdowy dla spotkań handlowych oraz po 18 pokoi na drugim i trzecim piętrze, w tym bardziej luksusowe zaopatrzone we własne łazienki i toalety. Wszystkiego dopełniały marmury, parkiety, oświetlenie elektryczne, centralne ogrzewanie, specjalna wentylacja, pierwsza w Białymstoku winda.
Od 1919 r. nieruchomość przy ul. Kilińskiego 2 i 2a należała do Towarzystwa Przemysłu Leśnego, Budowlanego i Eksploatacji Domów „Ritz”, z siedzibą przeniesioną z Petersburga do Białegostoku. W latach 30. XX w. dyrektorem hotelu był Leon Arkin. Właściwą eksploatacją hotelu zajmowało się „Warszawskie Towarzystwo Hotelowo-Restauracyjne Sp. z o. o.”. Działalność hotelu realizowana była aż do całkowitego zrujnowania w 1944 r. Oczywiście to wszystko, co działo się w „Ritzie” to zupełnie inna historia, odsyłam więc do obszernej literatury na ten temat.
Był „Ritz”, nie ma nic, ale jest makieta! Chętnych do przyjrzenia się architekturze i wnętrzu gmachu hotelu zapraszam do obejrzenia doskonale przygotowanej makiety, eksponowanej w Muzeum Historycznym w Białymstoku.