Jerzy Synowiec nie pierwszy raz walczy z hejterami (od słowa nienawiść). Teraz ujawnił, że w internecie zaatakowała go była koleżanka z klubu PO.
- Jak mnie coś zainteresuje, to staję się detektywem - mówi gorzowski mecenas Jerzy Synowiec. 15 lipca tego roku na stronie internetowej radia Gorzów pojawił się komentarz: „Synowiec też zaszkodził Gorzowowi. Jeszcze pokaże co potrafi. Nie na darmo założył biuro nieruchomości, gdzie będzie przepuszczał miejski majątek”. Synowiec biura nieruchomości nie ma, więc wkurzył się i zgłosił sprawę prokuraturze, by pomogła namierzyć autora kłamstw. W poniedziałek otrzymał odpowiedź.
Internautą, który podpisał się pod komentarzem jako Pikuś, jest... była gorzowska radna Grażyna Ćwiklińska. Co ciekawe, w poprzedniej kadencji rady miasta była ona w klubie PO. Tak jak Synowiec, który przeprosin od byłej radnej nie oczekuje, a i do sądu iść nie zamierza. Sama Ćwiklińska, która przyznaje się do wpisu, powiedziała wczoraj w radiu, że nie czuje się winna i jest jej przykro, że mecenas poczuł się obrażony.
Synowiec mówi nam, że Ćwiklińska nie jest pierwszą osobą, która hejtuje, a więc obraża go w internecie. Wcześniej robił to były dziennikarz Wiesław P., a także jedna z gorzowskich businesswoman. Teraz też udało mi się ustalić kolejną osobę. - Jeśli nie zaniecha hejtujących wpisów, jej nazwisko też ujawnię - mówi nam mecenas Synowiec.