Było dużo śmiechu i atmosfera jak w rodzinie

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Jocz/fb.com/stal gorzów
Paweł Tracz

Było dużo śmiechu i atmosfera jak w rodzinie

Paweł Tracz

Ekipa Stali Gorzów spędziła ze sobą kilka dni w górach. Był czas na zabawę, ale także wysiłek. Mistrzowie Polski gotowi do sezonu

Żółto-niebiescy spędzili w Karkonoszach sześć dni: do ośrodka w Karpaczu dotarli w niedzielne popołudnie i przebywali tam do piątku. To szmat czasu, by poznać się bliżej, zwłaszcza, że oprócz piątki seniorów w Hotelu Artus zameldowała się aż czwórka juniorów - tradycyjny chrzest czekał Huberta Czerniawskiego, Alana Szczotkę i Kamila Nowackiego, którzy debiutowali na klubowym obozie. Powodów do wspólnej zabawy było jednak dużo więcej, bo zgrupowanie miało integracyjny charakter.

- To główny cel, ale nie chodzi jedynie o grę w kręgle i jazdę na nartach. Bo integrację należy rozumieć nie tylko przez przebywanie ze sobą, ale również współdziałanie - wytłumaczył Stanisław Chomski, trener Stali. Dlatego nasi spędzili czas na budowaniu atmosfery wzajemnego poszanowania i dobrej komunikacji. - Mieliśmy zajęcia z zakresu team building, pracę nad koncentracją oraz budowaniem zdolności motorycznych. Intensywność zajęć była miejscami dość mocna, ale nawet z pozornie dziecinnej zabawy w jengę wyszła rywalizacja, współdziałanie i komunikacja. Czyli wszystkie elementy, które są bardzo ważne w żużlu.

W kadrze Stali znajduje się też Tomas Jonasson, ale w górach go zabrakło. - Szwed podpisał z nami kontrakt, by mieć otwartą drogę w przypadku różnych sytuacji, tak samo dla nas, jak i dla niego. Stawiam jasny cel przed zespołem, a on zna warunki, w jakich okolicznościach może pojawić się w składzie. Nie ma go z nami, bo uważam, że stwarzanie niepotrzebnych nadziei i rywalizacji podczas obozu jest niepotrzebne. Droga do treningów i sparingów jest jednak dla niego otwarta. Będzie zaproszony i zobaczymy, czy z nich skorzysta - wyjaśnił nasz szkoleniowiec.

Stalowcy nie mogli narzekać na brak zajęć, bo plan dnia był intensywny. Śniadanie już o ósmej rano, po czym ruszali w góry, gdzie zjeżdżali na nartach. Później była kriokomora, obiad, a po nim zajęcia z fizjoterapeutą Jerzym Buczakiem, poprawiające umiejętności ruchowe i psychologiem Julią Chomską, która dawała zawodnikom zadania polegające na pracy zespołowej. Pod wieczór była integracja w kręgielni. Ponadto nasi zaliczyli sesję zdjęciową i pościgali się na torze kartingowym w Jeleniej Górze.

- Wszystkie ćwiczenia, elementy są naprawdę fajne i dość ciekawie to się toczy - przyznał Bartosz Zmarzlik, brązowy medalista IMŚ.

Z kolei Buczak zdradził, że już od kilku lat ćwiczenia są tak dobierane, by każde z nich miało element zachwianej równowagi. - Żużel to dyscyplina, która wymaga pełnej koncentracji i zajęć z balansem, na piłkach, poduszkach i z gumami. Robimy to w formie ćwiczeń, gdzie bodziec przechodzi od mięśnia do układu nerwowego i odwrotnie, a więc to, co zawodnikowi jest bardzo potrzebne. Nie pracujemy nad siłą i wytrzymałością - mówił fizjoterapeuta.

Z kolei w czasie wolnym nasi nie tylko się relaksowali, ale rozmawiali też o nadchodzącym sezonie i nadziejach z nim związanych. Nietypowe zadanie miał też kapitan Przemysław Pawlicki, który w środę wcielił się w rolę reportera klubowej telewizji. Efekt jego pracy, podobnie jak pozostałe filmy, zdjęcia i wywiady ze zgrupowania stalowców w Karpaczu, możecie zobaczyć na stronie Stali (www.stalgorzow.pl) oraz profilu facebookowym gorzowskiego klubu.

Paweł Tracz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.