Marek K. twierdzi, że nie może być sądzony, bo prokuratura zdobyła dowody nielegalnie. Przy okazji oskarżeń o oszustwa sądowe zaskoczył detektywistycznymi zdolnościami.
Takiej wersji wydarzeń nikt się chyba nie spodziewał. Jeśli okaże się prawdziwa, to były mecenas spokojnie może zmienić zawód na prywatnego detektywa. I na pewno będzie odnosił sukcesy. Gorzej, gdy sąd uzna jego tłumaczenia za bajkę na potrzeby obrony przed karą.
Rozgryzł prowokację?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień