Były prezes firmy pożyczkowej podrabiał umowy z klientami. "Naciągnął" swoją firmę na ponad 770 tys. zł
Miał długi, kredyt we frankach i skąpą pensję. Tak oskarżony tłumaczył swoją przestępczą działalność. – Bardzo żałuję i się wstydzę – twierdzi teraz Roman L.
Mężczyzna stanął w piątek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Prokuratura oskarżyła go o przywłaszczenie mienia znacznej wartości oraz fałszowanie dokumentów.
Zarzuty obejmują okres od kwietnia 2014 r. do maja 2015 r. W tym czasie oskarżony (najpierw jako prezes, potem – gdy okazało się, że ma komornika na karku został odwołany – jako dyrektor ds. sprzedaży w białostockiej spółce) wprowadził do systemu informatycznego projekty 232 umów pożyczek gotówkowych.
Z dalszej części artykułu dowiesz się m. in.
- Czy oskarżony złożył wyjaśnienia przed sądem
- Na co oskarżony wydał pieniądze
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień