Piłkarze Sandecji poskarżyli się prezydentowi Nowego Sącza, że wciąż czekają na obiecaną im premię za awans do ekstraklasy. Kto powinien zawodnikom zapłacić milion złotych: stowarzyszenie, które zarządzało klubem w I lidze czy spółka akcyjna?
28 maja 2017 r. po bezbramkowym remisie z Wisłą Puławy na murawie stadionu przy ul. Kilińskiego wystrzeliły szampany i zapłonęły race. Jeden punkt przed zakończeniem sezonu w I lidze (Sandecję czekał jeszcze wyjazdowy mecz z Miedzią Legnica) dał klubowi historyczny awans do ekstraklasy.
Był to również ostatni mecz na Stadionie im. o. Władysława Augustynka, bo władze miasta zdecydowały o konieczności budowy nowego obiektu. Kibice na pamiątkę mogli sobie zabrać do domu krzesełka. W lipcu podczas „Imienin miasta” świętowali wraz z zawodnikami na płycie sądeckiego Rynku. Warunkiem gry w ekstraklasie było przekształcenie miejskiego klubu w spółkę akcyjną, posiadanie stadionu zgodnego z ekstraklasowymi wymogami i zmontowanie budżetu. Pieniądze potrzebne były też na nagrody dla drużyny.
Potrzebny milion
Kontrakt zawodników pierwszoligowej wówczas Sandecji gwarantował im milion złotych premii za awans do ekstraklasy. Potwierdził to w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” Ryszard Nowak. To właśnie do prezydenta miasta przyszli ze skargą zawiedzeni piłkarze.
Czytaj więcej i dowiedz się:
- jak sprawę niewypłaconych premii komentują władze klubu?
- jakie są plany drużyny dotyczące kolejnego sezonu oraz prac na stadionie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień