Były radny Prawa i Sprawiedliwości trafi za kraty czy będzie sprzątał ulice? A może włos z głowy mu nie spadnie?
- Będziemy żądać czterech lat więzienia dla Rafała P. - twierdzi adwokat Karoliny Piaseckiej, żony byłego radnego PiS w Bydgoszczy.
Adwokat zareagował tak na medialną wieść o tym, jakoby warszawska prokuratura, która oskarża Rafała P. o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną, szykowała wniosek o... nadzwyczaj łagodną karę dla byłego polityka. Konkretnie: o sprzątanie lub prace społeczne przez niespełna rok bądź potrącanie Rafałowi P. z pensji 10-25 proc. miesięcznie.
- Nic na ten temat nie wiem. Jeszcze trwa proces, wpływają kolejne wnioski dowodowe i wychodzą nowe, nieujawnione w trakcie śledztwa okoliczności, więc wnioskowanie o karę jest przedwczesne - tłumaczy bydgoska prokurator, która w ramach pomocy prawnej reprezentowała warszawską prokuraturę na wczorajszej rozprawie.
Koledzy i przełożeni
Wśród zeznających w sądzie na ostatniej rozprawie 9 świadków byli m.in. koledzy i przełożeni Karoliny Piaseckiej z sieci farmaceutycznej, gdzie pokrzywdzona pracowała jako menedżer.
- Gdy Karolina odbierała SMS lub telefon od męża, była przerażona, nie potrafiła się skupić na temacie. Widać było, że myślami jest gdzie indziej. Zdarzało się, że nagle wstawała i mówiła „bardzo przepraszam, muszę wyjść” - zeznała Anita K., jej przełożona. Nie chciała stracić pracownicy, która osiągała jedne z najlepszych wyników w Polsce, więc... - Kiedy kolejny raz po telefonie od męża Karolina chciała wyjść z pracy, nakłoniłam ją do szczerej rozmowy. Płakała i opowiadała, że mąż urządza jej całonocne awantury, więc rano przychodzi do pracy nieprzytomna. Że wywiózł ją autem w nocy, grożąc, że ją zabije. Zabiera jej służbowy telefon, niszczy karty SIM, wyrzucił jej służbowy laptop przez okno, zniszczył baterie. Groził żonie, że doprowadzi do tego, że zwolnią ją z pracy - zeznała Anita K. Gdy były w terenie, Karolinie brakowało pieniędzy na zakup jedzenia, bo mąż żądał, by oddawała mu całą wypłatę - zeznała jej przełożona. Namawiała podwładną do rozwodu. - Sakrament małżeński jest nierozerwalny. Może Pan Bóg chciał, bym była tak traktowana, usłyszałam od Karoliny - cytowała w sądzie.
Podobne były zeznania Jakuba S., dyrektora farmaceutycznej sieci, w której pracowała Karolina Piasecka. Był świadkiem rozmów telefonicznych Rafała P. z żoną.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień