
Prawdopodobnie zaczadzenie było bezpośrednią przyczyną śmierci czterech osób w mieszkaniu przy ulicy Alfreda Piątka w Bytomiu. Do pożaru w tej kamienicy doszło w środę nad ranem.
Kamienica przy ulicy Alfreda Piątka w dzielnicy Szombierki nie wygląda reprezentacyjnie. To praktycznie pustostan. Ale w jednym z mieszkań znaleziono wczoraj ciała trzech mężczyzn oraz kobiety.
- Pożar musiał wybuchnąć jeszcze w nocy, ale pierwsze zgłoszenie w tej sprawie otrzymaliśmy dopiero rano o 10.47, kiedy zaniepokojeni mieszkańcy z okolicznych budynków zadzwonili z prośbą o sprawdzenie, skąd ulatnia się dym - mówi Tomasz Rutkowski, rzecznik straży pożarnej w Bytomiu. Wszystko wskazuje na to, że w mieszkaniu doszło do zaprószenia ognia.
Faktyczną godzinę wybuchu pożaru będzie jednak ustalał już biegły z zakresu pożarnictwa. Ofiary nie zmarły w płomieniach, a zatruły się dymem. Spaliły się meble, dwa fotele oraz tapczan.
- Strażacy, którzy przybyli na miejsce, zastali jeszcze tlący się element tapczanu, który dogasili i wynieśli na zewnątrz - dodaje Rutkowski.
W samym mieszkaniu nie było żadnych źródeł ciepła, czyli pieców bądź kaloryferów. Instalacja elektryczna została częściowo zdemontowana, a w mieszkaniu nie było prądu. Lokal był jedynym zamieszkanym w trzykondygnacyjnej kamienicy.
W dalszej części:
- Kto na stałe mieszkał w kamienicy
- Co o lokatorze mówą sąsiedzi
- Ile lat miały ofiary
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień