Trzy tygodnie temu przedstawiciele wspólnoty spotkali się z władzami miasta. Czekają na pisemną odpowiedź, którą mieli otrzymać dwa tygodnie temu.
Wysokie koszta ogrzewania, nieudane starania o rewitalizację nieruchomości i pogarszający się standard życia z powodu złego stanu budynku. Do tego brak kompleksowego remontu już od czasów powojennych. Tak budynek przy ul. Przemysłowej 2 opisują jego mieszkańcy w liście, który trafił do naszej redakcji i słupskiego ratusza. Piszą w nim, że nie czekając na urzędników podjęli decyzję o remoncie we własnym zakresie. Podnieśli składki na fundusz remontowy. Miało wystarczyć na kredyt, kosztorys i projekt. Remontu zaplanowanego na październik nie było. Powód? Odmowa z urzędu.
Ratusz nie zgadza się na remont kamienicy, bo budynek idzie do rozbiórki. Wcześniej miasto sprzedawało w nim swoje lokale.
Projektem remontowym zajął się w ratuszu tamtejszy wydział polityki przestrzennej. Z uwagi na duży zakres prac i konieczność wydania pozwolenia budowlanego sprawdzono miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obowiązujący od 2009 roku. Okazało się, że jest w nim zapis o przeznaczeniu budynku do rozbiórki. Tymczasem, co podnoszą w liście mieszkańcy wspólnoty, jeszcze w 2006 roku sprzedano tam pięć mieszkań. Natomiast trzy lata temu kolejne, choć zabraniał tego MPZP. Jak do tego doszło?
- Proszę pytać poprzedników - mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska, który zna sprawę. Jest już po pierwszych rozmowach z mieszkańcami budynku. - To są właśnie takie przypadki, w których się obawiałem przy okazji uchwał umożliwiających wykup lokali komunalnych. Nikt nie zastanowił się nad tym jaka jest sytuacja prawna tych mieszkań, ale je sprzedano.
Ale urzędnicze pomyłki zaliczono też i w tej kadencji. Jak nas zapewniono w ubiegłym roku zostały zasiedlone dwa lokale. Z czego jeden został nawet gruntownie wyremontowany. Władze miasta ubolewają nad tym, przyznają, że mają kłopot i zapewniają, że szukają sensownego rozwiązania. To co proponują, rozmowy z właścicielami sąsiednich, niezabudowanych nieruchomości, co do których inwestorzy mają już plany.
Być może uda się ich przekonać do wykupu budynku i zapewnienia jego lokatorom mieszkań w zamian za teren.