Centrum Charytatywne dla Zwierząt. Jedyne takie centrum w Gorzowie, a nawet w Polsce!
– Podczas otwarcia centrum zebraliśmy 1.600 zł. Pieniądze będą przekazane na działalność fundacji dla zwierząt – mówi Karina Szymańska.
Od kilku dni pod adresem Borowskiego 31 w Gorzowie działa Centrum Charytatywne dla Zwierząt. Jedyne takie w mieście?
A nawet w Polsce (uśmiech)! Dotąd nie słyszeliśmy o podobnej inicjatywie. Nasze centrum działa od poniedziałku do
czwartku w godz. 15.00-18.00 i w sobotę w godz. 11.00-14.00.
Skoro centrum charytatywne, to wiadomo, że chodzi o pomoc. W jaki sposób więc my, gorzowianie, możemy pomóc zwierzętom?
W centrum prowadzony jest jarmark. Proszę spojrzeć (pani Karina pokazuje na rzeczy zgromadzone w dwóch pomieszczeniach – dop. red.), mamy tutaj praktycznie wszystko. Są książki, ubrania, buty, płyty, porcelana, biżuteria... Naprawdę jest tego dużo. Jeśli ktoś ma ochotę wesprzeć fundacje: Przyjaciele Czterech Łap, Anaconda i dodatkowo Ogólnopolski Program Sterylizacji i Kastracji Mopsik, to zapraszamy do nas. Zasada jest dość prosta. Przychodzimy, oglądamy, wybieramy to, co nam się podoba, co nam wpadło w oko, a następnie wspieramy centrum przez wrzucenie jakiejś kwoty do kasetki.
Czyli sami decydujemy o tym, ile zapłacimy np. za nosidełko dla dziecka albo buty?
Dokładnie. Tutaj nie ma cen. My nic nie sugerujemy ani nie narzucamy, jaki datek miałby znaleźć się w naszej skarbonce. To mieszkańcy decydują, na ile chcą, czy też mogą, wesprzeć centrum.
A nie wiąże się to z ryzykiem, że wartościowe rzeczy pójdą praktycznie za bezcen?
Nie, raczej nie. W sobotę było otwarcie centrum i muszę przyznać, że nasza idea się sprawdziła. Nie zdarzyło się, żeby ktoś wyszedł np. z naręczem ubrań i przekazał symboliczną złotówkę. Akcja pokazała, że jesteśmy hojni.
To teraz sprawa jest prosta: jeśli na sercu leży nam los zwierząt, przychodzimy i dajemy tyle, ile chcemy.
Tak. Centrum można wspomóc jeszcze w ten sposób, że przekażemy rzeczy, ubrania i inne przedmioty, z których sami nie korzystamy. One będą u nas wystawione i później być może komuś innemu wpadną w oko, i te rzeczy weźmie, i wrzuci datek do skarbonki.
A pieniądze ze skarbonki będą przeznaczone na...
... na działalność dwóch fundacji, na pomoc w kosztownym leczeniu zwierząt. Tak było m.in. w przypadku suczki Mayday (została skatowana przez właściciela, sprawa znalazła finał w sądzie – dop. red.), która dziś znów jest szczęśliwa i chętnie nas odwiedza. Pieniądze z centrum będą wspierały też akcję Mopsik. Co jakiś czas specjalny sterylobus będzie jeździł po okolicy, a lekarz weterynarii będzie kastrował i sterylizował zwierzęta.
Zobacz też: Najstraszniejsze nazwy miejscowości w Polsce [ZDJĘCIA, MAPY]