Ceny paliw idą w górę. Zapłacimy 5 zł za litr?
W środę na stacjach znanych firm za litr PB 95 trzeba było zapłacić 4,59–4,66 zł. Podwyżka cen czeka nas także w przyszłym tygodniu...
Ceny paliw rosną od listopada.
– To efekt decyzji organizacji skupiającej największych producentów ropy naftowej OPEC, którzy wspólnie postanowili ograniczyć wydobycie. Zrobili to, żeby wyhamować spadek cen ropy naftowej – tłumaczy Urszula Cieślak, analityk rynku paliw z firmy BM Reflex. – Na wieść o tym, że kraje spoza OPEC też znacząco zmniejszą wydobycie, momentalnie podskoczyły ceny. Na dodatek zbiegło się to z osłabieniem kursu złotówki w stosunku do dolara.
W rezultacie na początku grudnia litr benzyny 95 kosztował średnio 4,56 zł – o 5 gr więcej niż tydzień wcześniej. O tyle samo zdrożał olej napędowy. Jak na te podwyżki zareagowali lubuscy kierowcy?
– To już widać, zaczynają tankować za mniejsze kwoty. Pewnie niektórzy będą także rezygnowali z jazdy samochodem, bo zwyczajnie nie będzie ich na to stać – zauważa Marek Psiuk, pracownik jednej ze stacji paliw w Gorzowie. – Zdarzają się sytuacje, że klienci mają pretensje, że muszą płacić coraz więcej. Niestety, te pretensje uderzają w tych, co są na dole, a nie na górze...
Wczoraj na stacjach znanych firm w Zielonej Górze za litr PB 95 trzeba było zapłacić 4,59–4,66 zł, a przy jednym z hipermarketów ta sama benzyna kosztowała 4,39 zł.
– Ja po podwyżce nie tankuję mniej paliwa. Prawdę mówiąc, nie zwracam zbytnio uwagi na ceny. A tankuję zawsze na sprawdzonej stacji – przyznaje Janusz Kazimierczak z Zielonej Góry. – Po prostu używamy w rodzinie auta bardzo rozsądnie. Niewiele da się tu zaoszczędzić. Wozimy dzieci na zajęcia, po drodze robimy zakupy, dojeżdżam samochodem do pracy.
Jak wynika z analiz firmy BM Reflex, podwyżka cen paliw czeka nas jeszcze w przyszłym tygodniu...
– Może to być skok średnio o 8 groszy na litrze – prognozuje Urszula Cieślak. – Większy wzrost trochę powstrzymał umacniający się ostatnio kurs złotówki. Ale nie jest on na tyle duży, żeby zupełnie zniwelować efekty podwyżki cen ropy naftowej na rynku światowym.
Zdaniem Patryka Cybulskiego, kierowcy z Gorzowa, z powodu wyższych cen benzyny ludzie będą szukali oszczędności w domowym budżecie.
– Niektórzy przesiądą się do komunikacji miejskiej albo będą wyznaczali sobie krótsze trasy – stwierdza pan Patryk. – Rozwiązaniem może być przejście na gaz, chociaż ten z pewnością też podrożeje.
Jak długo ceny paliw będą rosły i czy w grudniu osiągną poziom 5 zł/litr?
- Jadąc wczoraj autostradą, widziałam na jednej stacji cenę 5,19 zł. Ale nie myślę, żeby paliwo w miastach, gdzie jest duża konkurencja, kosztowało w tym roku 5 złotych – przewiduje Urszula Cieślak. – Przed świętami ceny powinny się ustabilizować na dzisiejszym poziomie. A tym, którzy wyjeżdżają na święta, radzę zatankować w mieście przed podróżą. Ceny mogą jeszcze podskoczyć w styczniu. Ale pod warunkiem, że ograniczenia w wydobyciu ropy zapisane na papierze są realizowane. A to nie zawsze udaje się OPEC realizować.