CETA. Porozumienie, które wzburzyło Europejczyków
Unia Europejska zmierza ku liberalizacji handlu z Kanadą. Czy jest alternatywa dla CETA? Pytamy o to specjalistów.
Prowadzone w zaciszu brukselskich biur negocjacje między Unią Europejską a Kanadą wywołały silny opór społeczny, po tym jak informacje o nich wyciekły do mediów.
Negocjacje w sprawie CETA zakończyły się w sierpniu 2014 r. Komisja Europejska oficjalnie przedstawiła liczący ponad 1600 stron tekst porozumienia państwom członkowskim w lipcu bieżącego roku. Miesiąc temu treść poznała opinia publiczna. Od tego czasu trwają protesty.
Dr Paweł Pasierbiak z Wydziału Ekonomicznego UMCS przyznaje, że część winy za ten stan ponoszą sami politycy.
- W wypadku negocjowania umowy CETA Komisji Europejskiej brakowało przejrzystości i konsultacji społecznych. Z drugiej strony uaktywniły się ruchy społeczne, które niekiedy zbyt populistycznie straszyły konsekwencjami jej podpisania - dodaje ekonomista.
Wątpliwości były na tyle duże, że w czwartek odwołano szczyt, na którym umowa miała zostać podpisana. Kolejnego terminu jeszcze nie wyznaczono, ale wiele na to wskazuje, że umowa będzie zawarta. Zielone światło dała Belgia, w której przedstawiciele rządu i parlamentu przystali na warunki umowy. W przypadku Polski CETA wymaga ratyfikacji 2/3 głosów Sejmu.
Czy Polacy powinni bać się porozumienia z Kanadą? Szkód dla rolników nie spodziewają się specjaliści.
- Większy szok przeżyliśmy na początku lat 90., liberalizując stosunki gospodarcze w Polsce. Teraz nam to nie grozi. Uważam, że większym wyzwaniem dla polskich producentów żywności jest rywalizacja z rolnikami z Europy Zachodniej, a nie sądzę, żeby ta konkurencja wywierała negatywny wpływ na naszą gospodarkę. Warto też przypomnieć, że na modernizację i restrukturyzację rolnictwa dostajemy fundusze z UE. Wykorzystujemy je do zwiększenia konkurencyjności polskich gospodarstw i to w tę stronę będzie zmierzał rozwój naszego rolnictwa - mówi dr Bartosz Jóźwik z Wydziału Nauk Społecznych KUL.
Wątpliwości wywołują różnice w podejściu do żywności modyfikowanej genetycznie (GMO).
- UE zajmuje ostrożne stanowisko w kwestii żywności modyfikowanej genetycznie i twierdzi, że nie ma dowodów na to, iż taka żywność nie jest szkodliwa. Z kolei USA i Kanada utrzymują, że nie ma dowodów szkodliwości tych produktów, a w związku z tym nie należy ich zakazywać - tłumaczy dr Paweł Pasierbiak.
- Obawiamy się żywności genetycznie modyfikowanej, ale to przecież konsumenci w sklepach wybierają produkty, które im najbardziej odpowiadają - zastrzega dr Jóźwik.
Zniesienie niemal wszystkich ceł, liberalizacja handlu usługami może doprowadzić do tego, że kanadyjskie banki łatwiej będą wchodzić na rynki europejskie.
- To niekoniecznie dobra informacja dla Polski, w przypadku której sektor bankowy i tak pozostaje w większości w obcych rękach - mówi ekonomista z UMCS. Jest też druga strona medalu. - Liberalizacja współpracy gospodarczej to szansa na wejście na rynek kanadyjskich, co dla polskich przedsiębiorców nie byłoby łatwym zadaniem. Z drugiej strony, powinniśmy zwiększać naszą obecność i konkurencyjność na rynku międzynarodowym. Zamykanie się na Kanadę nie rozwiązuje naszych problemów - podkreśla dr Jóźwik.
Część ekspertów zapowiada, że po podpisaniu umowy możemy się spodziewać większego importu z Kanady. W przypadku niektórych produktów może to spowodować spadek cen od kilku do kilkunastu procent.
- Unia Europejska i Polska rozwijają współpracę z państwami Azji, w tym z Chinami, ale kiedy zaczynamy dyskusję o Stanach Zjednoczonych (TTIP) oraz Kanadzie (CETA), to z różnych stron pojawia się opór. To nie jest dobry kierunek - mówi dr Jóźwik i dodaje:
- Od końca II wojny światowej zauważamy liberalizację międzynarodowych stosunków gospodarczych. Obniżanie stawek celnych w relacjach z Kanadą odbywa się od lat. Bez CETA.
Na inny aspekt umowy zwraca uwagę dr Pasierbiak: - Podpisywanie umów o preferencyjnym handlu, a jedną z nich jest CETA, to tendencja ogólnoświatowa. Jeśli nie porozumiemy się z Kanadą i USA, jeśli gospodarka UE nie będzie konkurencyjna, to możemy przegrać rywalizację z Chinami.