Cezary Kulesza cały czas jest w grze. Piłka na aucie jest tylko w Wigilię
Najpierw był piłkarzem. Olśniewających sukcesów na boisku nie osiągał. Udało mu się za to stworzyć discopolowe imperium, a potem wrócił do piłki nożnej. Dziś Cezary Kulesza rządzi klubem, w którym kiedyś grał, a i w krajowej piłce ma sporo do powiedzenia.
- Które święta są lepsze, Boże Narodzenie czy Wielkanoc? Dylemat to stary jak świat, a prezes Kulesza, które woli?
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Jeśli dzisiaj wygramy ze Śląskiem (rozmawialiśmy w dniu meczu Jagiellonii - przyp. red.), to na pewno Boże Narodzenie będzie bardziej radosne. Sytuacja, w której jesteśmy w tabeli jest optymistyczna. Dwa punkty straty do Legii, ex aequo z Górnikiem Zabrze (a po ostatnim meczu także z Lechem Poznań), jesteśmy wiceliderem. Mecz we Wrocławiu nie będzie łatwy, bo Jagiellonia jest osłabiona, ale...
Zapytaliśmy Cezarego Kuleszę m.in.:
- Gdy dzieje się źle, czyli gdy wyniki są słabe i nie widać, że piłkarzom zależy na poprawie, prezes Kulesza schodzi do szatni na krótki męski dialog?
- To kiedy Cillian Sheridan zacznie strzelać bramki, tak jak kiedyś?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień