Chcą jeszcze ratować gimnazja
ZNP deklaruje, że zebrał już pół miliona podpisów pod wnioskiem o referendum i szykuje się do strajku w szkołach. Także w regionie.
- Wczoraj z Bydgoszczy i sąsiednich oddziałów pojechało do Warszawy około 8 tysięcy podpisów - mówi Ryszard Kowalik, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy. - Zbieramy je dalej. Sądzimy, że docelowo z całego regionu będzie ich około 20 tysięcy.
Terminu nie ma, ale...
Jak przekonuje ZNP, liczy się każdy podpis popierający przeprowadzenie referendum w sprawie reformy. Związkowcy chcą w nim zadać następujące pytanie: „Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji wprowadzanej przez rząd od 1 września 2017?”. Aby wniosek był ważny, trzeba zebrać co najmniej 500 tysięcy podpisów.
- Jestem przekonany, że mamy już pół miliona podpisów, ale ta liczba nie jest zadowalająca. Chcemy, by podpisów było zdecydowanie więcej - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz w poniedziałek podczas konferencji prasowej. Zaapelował również do indywidualnych osób o przesyłanie zebranych podpisów na adres związku.
Zbiórka ma potrwać do końca miesiąca. - To nasz wewnętrzny termin. Zwykle bywa tak, że 15-20 proc. podpisów jest nieważnych z powodu braków, np. niewłaściwie wpisanego numeru PESEL czy skrótu miejscowości zamiast pełnej nazwy - wyjaśnia Magdalena Kaszulanis, rzecznik ZNP. - Dlatego też musi być ich więcej niż wymagane 500 tysięcy.
Podpisy następnie trafią do Sejmu. - Nie ma żadnego ustawowego terminu, w którym posłowie musieliby się tym wnioskiem zająć, ale liczymy, że nastąpi to dość szybko - dodaje Kaszulanis. - W kampanii wyborczej partia rządząca wielokrotnie podkreślała, że docenia obywatelskie postawy i inicjatywy.
Flagi na budynku
Równolegle ze zbieraniem podpisów ZNP przygotowuje się do strajku.
Ma się on odbyć w szkołach w całej Polsce w piątek, 31 marca. Mogą wziąć w nim udział tylko te placówki, w których odbyło się referendum strajkowe. - Cały czas odbieramy telefony od innych szkół z pytaniami, w jaki sposób mogą się jeszcze do nas przyłączyć - mówi Magdalena Kaszulanis. - Wiemy, na przykład, że niektóre licea ogólnokształcące będą oflagowane. Są szkoły, które zdecydowały się na skrócenie lekcji, by w ten sposób wyrazić poparcie dla strajku. Planowane jest też oplakatowanie placówek.
W Bydgoszczy strajkować będzie 50 placówek ze 108, w których odbyło się referendum.
- Trudno natomiast przewidzieć konkretną liczbę strajkujących osób, ponieważ być może będą takie, które w referendum nie opowiedziały się za protestem, a teraz zmieniły zdanie - wyjaśnia Mirosława Kaczyńska, prezes bydgoskiego oddziału ZNP. - Zależy nam na tym, aby w dniu strajku szkoły były oflagowane. Nauczyciele, którzy nie będą strajkować, ale nas popierają, będą mogli przypiąć identyfikatory. Myślimy też o biało-czerwonych kokardkach.
Protest będzie całodzienny, a w strajkujących placówkach nauczyciele nie poprowadzą lekcji. W tym czasie szkoły zapewnią jednak opiekę dzieciom. - Apelujemy do rodziców o zrozumienie - mówi Mirosława Kaczyńska. - Chcemy, aby mieli oni świadomość, że tego dnia nie będą się w szkołach odbywać zorganizowane zajęcia. Dobrze więc byłoby, aby zapewnili dzieciom opiekę.