Chcą mieć równość w dostępie do ziemi
Część radnych Mogilna przeciwstawia się długoletnim dzierżawom gminnej ziemi. Uważają, że nie ma konkurencyjności i przejrzystości.
Zwykła uchwała o wydzierżawieniu ziemi na kolejne lata doprowadziła do gorącej dyskusji. Część radnych uważa, że przedłużanie umów tym samym rolnikom prowadzi do niejasnych sytuacji i braku przejrzystości.
Zgodnie z prawem, burmistrz musi pytać radę miejską o zgodę, jeśli chce wydzierżawić ziemię na dłużej niż trzy lata. Dlatego Ewaryst Matczak musiał radnym przedstawić uchwałę o dzierżawie ziemi w Ciechrzu i Bronisławiu na kolejne siedem lat. Jak uzasadniał, dotychczasowi dzierżawcy złożyli wniosek o to, bo chcą skorzystać z programu PROW. A jego wymogi są właśnie takie, że trzeba być dzierżawcą przez kolejne siedem lat.
Zdaniem radnej Ireny Mohylowskiej obecnie obowiązujące zasady prowadzą do tego, że nie ma przejrzystości, nie bierze się też pod uwagę dobra gminy. Zdaniem radnej każdy powinien mieć równy dostęp do gminnej ziemi.
Odmienne zdanie ma inna radna - Emilia Walkowiak, która mówi, że radni powinni podejść moralnie i racjonalnie i pomóc młodym rolników, godząc się na dzierżawę.
- Czy pani jest radną czy lobbystką - odpowiada jej Irena Mohylowska.
Piotr Sienkiewicz, z Izby Rolniczej przekonuje tymczasem, że nie zawsze gmina zarobi ustalając wysokie ceny dzierżawy za ziemię.- Inny mieszkaniec chciał ziemię pod pasiekę i odbył się przetarg. A można powiedzieć, że to był szlachetny cel, bo pszczoły pracują dla wszystkich - mówi Ryszard Kotliński.
- Powinniśmy wspierać młodych rolników, ale wszystkich. Są rolnicy, którzy się sprzeciwiają i chcieliby, aby ziemia była wystawiona na przetarg - mówi Lucyna Hełminiak
Innego zdania jest Kazimierz Łojewski. - Jak ktoś dzierżawi ziemię kilkanaście lat, to dlaczego mu utrudniamy jeśli płaci? Po co ma wejść ktoś z zewnątrz?
Jednym z rolników, chcących przedłużyć dzierżawę jest Grzegorz Skowron, sołtys Bronisławia. Nie zgadza się z opinią radnych, którzy chcieli zablokować dzierżawę. Jak mówi wszystko jest jawne - złożył wniosek, płaci dzierżawę według stawek ustalonych przez samych radnych i potwierdza, że siedmioletnia dzierżawa jest potrzebna, aby skorzystać z PROW.
Irena Mohylowska przekonuje, że nie chodzi jej o konkretne nazwiska, tylko o konkurencyjność i o to, że w gminie nie ma na nic pieniędzy, a mimo to rezygnuje się z przetargów, które mogą przynieść samorządowi zyski.
W ostatecznym głosowaniu okazało się, że przeciwników dzierżawy jest mniej. Dlatego uchwała o dzierżawie na 7 lat została przyjęta.