Chcą ostrzejszych kar dla oprawców zwierząt
Już ponad 112 tys. obywateli podpisało wirtualną petycję do Sejmu RP w obronie praw zwierząt. Jej pomysłodawcy chcą podwyższenia kar.
Do tej pory sądy najczęściej stosowały kary wolnościowe, które według ekspertów są jedynie „głaskaniem po głowie” oprawców. Za katowanie, głodzenie i nielegalne zabijanie zwierząt chcą wymierzania kar bezwzględnego pozbawienia wolności i wysokich sankcji finansowych.
Do podpisania petycji zachęca m.in. poznańska fundacja Animal Security, która w ciągu roku zajmuje się setkami spraw o znęcanie się nad zwierzętami.
- Ważne, by petycja trafiła na biurka posłów. Problem jest poważny, a społeczeństwo daje wyraz swojego sprzeciwu - mówi Emilia Kaczmarek z Animal Security.
- Kara w zawieszeniu to żadna kara. Na szczęście spotykamy już sędziów, dla których torturowanie zwierząt to czyn niegodny człowieka - dodaje.
Na przykład w ubiegłym tygodniu przed olsztyńskim sądem stanęli oprawcy Barrego. Pies został przez nich ogłuszony siekierą, a następnie zakopany żywcem. Jednemu z os-karżonych sąd wymierzył karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu, a drugiemu 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Obaj dostali też 5-letni zakaz posiadania zwierząt.
- Podobnie było w Poznaniu w przypadku suczki wyrzuconej z balkonu, gdzie właściciel psa również trafił na kilka miesięcy do więzienia. Faktem jest to, że wcześniej miał już problemy z prawem i to zadecydowało o surowym wyroku - dodaje Emilia Kaczmarek.
O podpisywanie petycji apeluje Danuta Skarbek, założycielka Fundacji Opieki Nad Zwierzętami Canis. Jej zdaniem, na oprawców zwierząt sądy powinny nakładać dodatkowo bardzo wysokie kary finansowe.
- Chłop na wsi i każda inna osoba będą obawiać się utraty 10 tysięcy złotych. To bardzo skuteczna metoda, która może przynieść efekty w bardzo krótkim czasie - przekonuje Danuta Skarbek. - Osoba, która krzywdzi zwierzęta i dostaje karę w zawieszeniu, to tak jakby została jeszcze pogłaskana po głowie.
Mecenas Mateusz Łątkowski, który od lat pro bono walczy w sądach o prawa zwierząt przekonuje, że edukacja w tym zakresie powinna zacząć się w szkołach.
- Sądy nie są już tak pobłażliwe jak kiedyś, a prawna ochrona zwierząt się polepszyła. Większy nacisk powinniśmy kłaść teraz na edukację - mówi mecenas Łątkowski. - Od najmłodszych lat, czyli już w szkołach podstawowych, zamiast bezczynnie spędzać godziny wychowawcze, powinno się uczulać dzieci, że zwierzęta to istoty żyjące, czujące i cierpiące, które wymagają poszanowania i opieki.
W 2014 roku prokuratury w Kujawsko-Pomorskiem prowadziły 136 spraw dotyczących przemocy wobec zwierząt. 85 z nich zakończyło się umorzeniem, 34 w ogóle nie rozpatrzono, a tylko w 27 był akt oskarżenia. Średnia wysokość zasądzonej grzywny wynosiła 740 zł.
Joanna Labuda