Chcą świateł na rondzie. Drogowcy mówią: „nie”
- Montaż sygnalizacji świetlnej na rondzie Jagiellonów mógłby mocno sparaliżować ruch w centrum - argumentuje zarząd dróg w Bydgoszczy.
Jak bumerang powrócił niedawno temat zamontowania sygnalizatorów świetlnych przy rondzie Jagiellonów. To efekt groźnych wypadków, jakie wydarzyły się w tym miesiącu właśnie na rondzie.
W piątek, 4 marca uderzony przez inne auto samochód osobowy odbił się od krawężnika i wbił w wiatę przejścia podziemnego. Wówczas dwie osoby zostały ranne i trafiły do szpitala. Kolejny raz do podobnych kolizji doszło 7 i 20 marca. Scenariusz zdarzeń jest niemal identyczny. Wypadek powoduje wymuszenie pierwszeństwa przejazdu przez jedno z aut przy wylocie w kierunku ulicy 3 Maja.
- Szacujemy, że tak wygląda 90 procent wypadków na tym rondzie - przyznaje podkom. Przemysław Słomski z biura prasowego KWP w Bydgoszczy. - Zawodzi czynnik ludzki. Oznakowanie w tym miejscu jest prawidłowe, a przede wszystkim błędy popełniają kierowcy - dodaje Słomski.
Niektórzy mieszkańcy uważają, że działające w trybie trójkolorowym sygnalizatory poprawiłyby bezpieczeństwo. Na jednym z portali społecznościowych pojawił się nawet apel o montaż świateł. Interesuje się nim niemal 1000 osób. - Dość wypadków! Co jeszcze musi się tam zdarzyć, żeby pomyślano o bezpieczeństwie w tym miejscu? Czas głośno powiedzieć o potrzebie sygnalizacji świetlnej na rondzie - czytamy na stronie.
Pomysł wzbudza kontrowersje, bo niektórzy są pewni, że tego typu inwestycja spowodowałaby ogromne zakorkowanie centrum miasta. Zdanie to podzielają bydgoscy drogowcy.
- Montaż sygnalizacji sparaliżowałby ruch w samym centrum - uważa Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Pogorszyłaby się przepustowość ulic zarówno dla transportu prywatnego, jak i publicznego - dodaje Kosiedowski.
Drogowcy podkreślają, że rondo Jagiellonów jest asymetryczne. Przy wlotach dostępne są cztery pasy, a wylotach już tylko dwa. To także powód braku sygnalizacji.