Weronika Borowiec, Zuzanna Cisowska i Klaudia Skomoroko docenione przez radę miejską i prezydenta za wolontariat.
Dlaczego dziewczyny, których wiele koleżanek woli w tym wieku robić zupełnie inne rzeczy, zajęły się wolontariatem? Odpowiedzi są bardzo skromne. – Pomagam, bo czuję się wtedy spełniona. Lubię, kiedy to sprawia innym radość – powiedziała Klaudia Skomoroko tuż po uroczystości, która odbyła się w czwartek. Zuzanna Cisowska, która skończyła gimnazjum katolickie, przyznała, że pomaga, bo to jest dobre. – Pomaganie sprawia, że stajemy się innymi ludźmi – mówiła. – Pomagam, bo czuję satysfakcję z pomocy dla drugiego człowieka – powiedziała Weronika Borowiec.
Przewodniczący rady miejskiej Piotr Szyszko i prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz uhonorowali trzy uczennice, które w ubiegłym roku szkolnym najbardziej zasłużyły na wyróżnienie wśród dużego grona wolontariuszy ze szkół ponadgimnazjalnych w mieście. Była to już druga taka uroczystość w magistracie. Dyplomy uznania zostały przyznane za bezinteresowne zaangażowanie na rzecz drugiego człowieka, postawę pełną życzliwości, zrozumienia i chęci niesienia pomocy oraz gotowość do zmieniania świata na lepsze.
Beata Walendowska, koordynatorka Centrum Wolontariatu Stowarzyszenia Radość przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym, skupia wolontariuszy, którzy chcą działać na rzecz osób niepełnosprawnych intelektualnie. – Ta praca wymaga dużej wiedzy i wsparcia. Uczniowie pod opieką swoich nauczycieli wchodzą w tą działalność, która nie jest łatwa – podkreśliła B. Walendowska. – Zawsze zaczyna się szkoleniem, na którym uczniowie chętni do współpracy dowiadują się, kim jest osoba niepełnosprawna intelektualnie, a dopiero po szkoleniu deklarują pomoc, która trwa przeważnie trzy lata lub dłużej – wyjaśnia koordynatorka.
Marzena Szymkowiak, pedagog i psycholog z Liceum Ogólnokształcącego im. K. K. Baczyńskiego zrzesza młodzież, która chce nieść pomoc i jest wrażliwa na potrzeby młodzieży niepełnosprawnej i seniorów już od 2004 roku. – Na rzecz ludzi starszych młodzież prowadzi np. sprzedaż ciast i zebrane pieniądze przekazuje na rzecz podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Bełczu. Oprócz tego organizujemy działania na rzecz domów dziecka, a także na rzecz mającego powstać w Nowej Soli hospicjum. Bierzemy udział w takich akcjach jak: „Pola nadziei”, „Góra grosza”, „Dni Papieskie”. Zbieramy karmę dla zwierząt, nakrętki. Tych działań jest bardzo dużo – podkreśla M. Szymkowiak.
Zdaniem Agnieszki Dębiczak, opiekuna młodzieży zaangażowanej w szkolny wolontariat w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4, popularnie zwanym „spożywczakiem”, trud wolontariusza nie jest doceniamy przez wiele osób. – Sporo ludzi uważa, że wolontariat powinien być uprawiany w czasie wolnym. A przecież niesie się pomoc wtedy, kiedy jest potrzebna. Osobiście promowałabym takie dzieci, dawałabym dodatkowe terminy na zaliczanie sprawdzianów, a nie ganiła za to, że biorą udział w czymś, co jest podstawowym naszym zadaniem – czyli być dobrym człowiekiem, a potem dopiero wykształconym. To jest priorytetowa sprawa w dzisiejszych czasach tak nastawionych na konsumpcjonizm. Dziękuję centrum wolontariatu i radzie miejskiej, że docenia trudy naszej młodzieży i nagradza uczniów – mówiła Agnieszka Dębiczak. – To wszystkich nas buduje – osoby, które otrzymują pomoc i osoby, które tę pomoc niosą. My zajmujemy się w szkole tym, czym rodzice w domu i uważam, że ta praca powinna iść w jednym kierunku – podkreśliła na koniec.
Radni Nowej Soli podziękowali dziewczynom i ich opiekunom za działalność charytatywną podczas pierwszej sesji w tym roku szkolnym, który przez Ministerstwo Edukacji Narodowej został nazwany Rokiem Wolontariatu.