W niedzielę, 19 czerwca, na krośnieńskiej scenie podczas kolejnej edycji Rybobrania 2016 wystąpi legenda polskiej muzyki, Lady Pank. Rozmawiamy z liderem słynnego zespołu Janem Borysewiczem.
Obchodzicie 35 lat istnienia zespołu. Czy czegoś żałujecie? Patrząc wstecz, chcielibyście coś zmienić?
Nie wydaje mi się. Mamy wspaniałą karierę, która potoczyła się w taki sposób i dalej się toczy.
Przez 35 lat muzyka bardzo się zmieniała, ale wy pozostajecie na topie? Macie na to jakiś złoty środek?
Chyba nie ma czegoś takiego. Po prostu robiliśmy swoje. Tworzyliśmy i graliśmy muzykę taką jaką chcieliśmy. Nikt z nas nie spodziewał się, że stworzymy ponadczasowe utwory, które na koncertach śpiewać będą tysiące osób. To niesamowite.
To chyba jest najlepsze w waszej pracy. Łączycie pokolenia.
Zdecydowanie. To najlepsze uczucie jakiego można doznać na scenie. Takie widoki dają siłę i motywację do dalszego grania.
Jak ocenia pan dzisiejszą popularną muzykę?
Przyznam, że słucham wszystkiego i wiele nowinek mi się podoba. Np. muzyka elektroniczna, nowe instrumenty, nowinki techniczne. Bardzo podobają mi się nowe brzmienia klawiszy. Pojawia się wiele fajnych efektów, które warto wykorzystywać. Osobiście z tym nie przesadzam, ponieważ nie chcę zmieniać swojego stylu. Natomiast jeśli chodzi o innych artystów, którzy robią popularną muzykę, to chętnie ich słucham. Nie krytykuję. Koledzy i znajomi w moim wieku często mówią, że tej nowej muzyki „nie kumają”. Nie potrafią tego słuchać. Ja szanuję to co robią młodzi. Tylko trochę za mało gitar w tej nowoczesnej muzyce.
Jako zespół macie pewnie wiele historii i anegdot, które zdarzyły się wam podczas występów...
Za dużo. Trudno wybrać z głowy najzabawniejszą czy najdziwniejszą historię, a gdybym zagłębił się we wspominki, to dnia by nam zabrakło na rozmowę.
Wkrótce zespół Lady Pank zagra na Rybobraniu w Krośnie Odrzańskim. Byliście już kiedyś tutaj?
Nie wydaje mi się. Proszę mi przypomnieć, ale raczej nie. Ostatnio z Januszem Panasewiczem jechaliśmy na jeden z koncertów i sprawdzaliśmy miejsca na mapie, które mamy w przyszłości odwiedzić. Zauważyliśmy, że jest to bardzo daleko od Warszawy (śmieje się). Być może gdzieś w tamtej okolicy byliśmy, ale tych koncertów było tak wiele...
Co was skłoniło do takiego małego miasteczka jak Krosno Odrzańskie?
Planując nasze 35-lecie chcieliśmy dotrzeć do jak największej liczby fanów i sympatyków i to właśnie staramy się robić. Odwiedzamy miejsca, w których nigdy nie byliśmy. Otrzymaliśmy sporo listów od fanów, którzy zarzucali nam, że pojawiamy się tylko w dużych miastach i niektórym trudno dotrzeć na taki koncert. Wydaje mi się, że to 35-lecie będziemy obchodzili dwa lata, ponieważ mamy tak wiele zaplanowanych koncertów w różnych miejscach, że na pewno w tym roku się nie wyrobimy.
35 lat Lady Pank to na pewno nie koniec. Jakie macie plany?
Mamy sporo koncertów zaplanowanych za granicą. Cały wrzesień będziemy praktycznie poza krajem. Mamy sześć koncertów w USA, cztery w Norwegii, kilka w Niemczech. Bardzo dużo się dzieje. Sporo się zmieniło odkąd mamy nowego menadżera, Maćka Durczaka, który robi naprawdę fantastyczną robotę. Poza tym ostatnio wydaliśmy nową płytę „Miłość i władza”. Nagrywamy jeszcze jeden utwór, który będzie bonusem na płycie. Teraz przed nami przede wszystkim koncerty. Ponadto osobiście mam jeszcze inne projekty, m.in. pracuję nad własną płytą. Jest co robić.
Siedzi pan z gitarą na kolanach, więc zaraz po rozmowie pewnie wraca pan do pracy...
Owszem. Wróciłem ze studia na wywiad, pół godziny przerwy i wracam do swoich zajęć.
Więc widzimy się w Krośnie Odrzańskim.
Dokładnie. Zapraszam wszystkich na Rybobranie do Krosna Odrzańskiego. Zagramy w niedzielę, 19 czerwca o godz. 21.00. Bądźcie z nami.