Stawiamy na polskie firmy i rodzime marki przekonywali wielokrotnie premier Beata Szydło i jej ministrowie. Być może to dobre posunięcie, ale ostatnie wydarzenia pokazują zupełnie coś innego.
Przykłady? W lipcu kancelaria Sejmu zmieniła operatora telefonów komórkowych. Numery przeniesiono do T-Mobile, mimo że firma należąca do Deutsche Teleocom, zaproponowała wyższą cenę niż polski Plus, którego ofertę odrzucono.
Wczoraj dziennikarze ustalili, że państwowa spółka Autosan, wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, spóźniła się 20 minut ze złożeniem dokumentów w przetargu na autobusy dla naszej armii. W związku z tym wojsko podpisało umowę z niemiecką firmą MAN. Niemcy za 30 mln złotych dostarczą dla wojska 26 autobusów. Tymczasem, oferta sanockiej spółki była znacznie korzystniejsza i tańsza o kilka milionów złotych. Czy ktoś coś z tego rozumie?