Chciała skoczyć z wieżowca w Żorach. Kamil ją złapał i nie puścił. To bohater [ZDJĘCIA Z AKCJI]
Kamil Stolarzak został bohaterem Żor po tym, jak uratował 31-latkę, która chciała skoczyć z dachu. 23-latek objął ją i rozmawiał do przyjazdu policji. Dramatyczne wydarzenia na zdjęciach.
Kamil Stolarzak - to imię i nazwisko jest obecnie w Żorach odmieniane przez wszystkie przypadki. Nie wahał się on ani przez chwilę i uratował od śmierci 31-latkę, która chciała skoczyć z dachu czteropiętrowego bloku nr 15, na osiedlu Sikorskiego.
Narażał własne życie, by uratować kobietę i udało się! Nasz bohater ma 23 lata, jest kawalerem. W minioną środę pracował na dachu - jest monterem w firmie teleinformatycznej, zakłada instalację pod kablówkę. W pewnym momencie zauważył z kolegą kobietę, która usiadła na skraju dachu. Chwilę później już przy niej był, a kolega pobiegł do lokatorów wezwać pomoc.
- Chciała skoczyć, ale zacząłem spokojnie z nią rozmawiać, objąłem ją. Chciała się napić wódki przed skokiem, powiedziałem: spokojnie, kolega poszedł kupić. Była pijana, bełkotała - mówi nam 23-latek. Wysłuchał opowieści o jej problemach, o kłopotach z alkoholem, brakiem pracy…
Zajmował jej czas przez całe 20 minut, które ciągnęły się w nieskończoność, aż do przyjazdu policjantów.
- Gdy przyjechali, wpadła w szał, chciała skoczyć, ale nie puściłem jej, choć przyznam szczerze, że byliśmy na krawędzi - mówi nam 23-latek.
W ostatniej chwili doskoczyli do nich policjanci: starszy sierż. Paweł Burak, sierż. Tomasz Grochowina, sierż. Dariusz Muras i sierż. Witold Lisiak.
- Dwóch z nich zabezpieczało miejsce i asekurowało kolegów, pozostali natychmiast ruszyli z pomocą panu Kamilowi - mówi asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskich policjantów. Funkcjonariusze razem z żorzaninem - mimo trudnych i niebezpiecznych warunków - jeszcze do momentu przybycia strażaków powstrzymywali kobietę przed samobójczą próbą.
Desperatka kilka razy próbowała uwolnić się z rąk interweniujących i skoczyć. - Dzięki determinacji i profesjonalizmowi mundurowych, a przede wszystkim wzorowej postawie, jaką wykazał się pan Kamil Stolarzak, dzisiaj kobieta jest bezpieczna - zapewnia Kamila Siedlarz.
Pan Kamil i dzielni policjanci dostali podziękowanie od komendanta policji, a wiceprezydent Żor, Wojciech Kałuża, dołożył upominki.
- Dostałem pulsometr dla biegaczy i gadżety związane z miastem. Przyda się. Ale ja tego dla nagród nie robiłem - mówi nam Kamil. - Ja jestem ratownikiem, pracuję na co dzień jako wolontariusz w stowarzyszeniu Iskra. Zabezpieczamy imprezy miejskie, koncerty. Wiem, jak ratować ludzi. I pewnie zrobiłbym to samo kolejny raz. W takiej chwili człowiek nie myśli o swoim bezpieczeństwie - mówi z dumą 23-latek.
Jego zachowanie komplementuje prof. Katarzyna Popiołek ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Katowicach. Jej zdaniem, zrobił to, czego ludzie zdesperowani, którzy planują targnąć się na swoje życie, oczekują: okazał serce, zainteresowanie. - Bo próba samobójcza to krzyk: jestem samotny, nikt mnie nie potrzebuje. A on potrafił się pochylić, tak po prostu wysłuchać - mówi profesor Popiołek.
*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM