Chciałbym przytulić jedno po drugim [ZDJĘCIA, WIDEO]
Papież w Prokocimiu. W szpitalu, do którego trafiają najciężej chore dzieci, Franciszek zaapelował o nieustanne wsparcie dla potrzebujących.
- Chciałbym zatrzymać się trochę przy każdym chorym dziecku, przy jego łóżku, przytulić je jedno po drugim, posłuchać choćby przez chwilę każdego z was i razem milczeć w obliczu pytań, na które nie ma natychmiastowych odpowiedzi. I modlić się - mówił papież Franciszek, witając zgromadzonych w holu małych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.
WIDEO:
Źródło: /x-news
W krótkim przemówieniu Ojciec Święty podkreślał, że przykład opieki, którą wszyscy chrześcijanie powinni otaczać chorych i potrzebujących płynie prosto od Chrystusa. Mimo to rodziny pacjentów w obliczu choroby często pozostają osamotnione. Papież zaapelował więc o nieustanne otaczanie ich wsparciem.
- Służenie z miłością i czułą troską osobom potrzebującym pomocy sprawia, że wszyscy wzrastamy w człowieczeństwie. To otwiera nam drogę do życia wiecznego. Kto pełni uczynki miłosierdzia, nie boi się śmierci - mówił.
Droga papieża Franciszka po budynku prokocimskiej placówki odzwierciedlać miała ścieżkę, jaką pokonują wszystkie trafiające tam rodziny - od recepcji, poprzez oddział, aż do szpitalnej kaplicy.
Po przemówieniu, wspólnej modlitwie i błogosławieństwie Ojciec Święty podszedł do zgromadzonych w holu szpitala dzieci i ich rodzin. - Każdemu poświęcił moment, uścisnął rękę, pobłogosławił i w ciszy się pomodlił - opowiada 16-letnia Basia Boba, która w USD przebywa z powodu zapalenia wątroby. - Jego przemówienie wydało mi się nieco smutne, ale sam papież pełen energii i entuzjazmu. Słowa, jakie do nas skierował, to szczególny rodzaj wsparcia, bardzo potrzebnego wszystkim dzieciom i ich rodzinom - dodaje.
Z papieżem spotkali się również najciężej chorzy pacjenci, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą wstawać z łóżek. Franciszek odwiedził ich w salach na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Na koniec wizyty w towarzystwie lekarzy, pielęgniarek i duchownych modlił się w szpitalnej kaplicy, przed obrazem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, słynącym ze szczególnych łask. - Ciągle wydaje mi się, że to był sen, to niezwykłe przeżycie zobaczyć głowę Kościoła w naszej kaplicy. Od dzieci dostałam zadanie, żeby ucałować i uściskać papieża, myślałam, że to niemożliwe, ale stał się cud i Ojciec Święty faktycznie mnie przytulił. Teraz będę to jego błogosławieństwo roznosić po naszych oddziałach - ze wzruszeniem w głosie opowiada siostra Bożena Leszczyńska z kapelanii USD.
To właśnie s. Bożena w towarzystwie dwóch małych pacjentów - Oli i Mikołaja - wręczyła Franciszkowi specjalny prezent - książkę, w której znalazło się ponad 200 wierszyków i obrazków przygotowanych przez dzieci. - Kiedy Ojciec Święty zobaczył, co jest w tej książce, cały się rozpromienił. Dla dzieci to było bardzo ważne. Chciały, żeby papież czuł się u nich dobrze. Ci najciężej chorzy zazwyczaj zamiast o sobie w pierwszej kolejności myślą o innych - mówi s. Bożena.
W podziękowaniu za gościnę Franciszek podarował prokocimskiej placówce obraz „Przed drzwiami”, przedstawiający tłum chorych oczekujących na spotkanie z Chrystusem. - To wyjątkowo trafna alegoria. Obraz zawiśnie prawdopodobnie w naszej kaplicy, musimy tylko znaleźć dla niego godne miejsce - mówi ks. Lucjan Szczepaniak, szpitalny kapelan.
Sanktuarium Ludzkiego cierpienia
Wizyta papieża Franciszka to drugie odwiedziny głowy Kościoła katolickiego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym. 13 sierpnia 1991 r. z małymi chorymi spotkał się Jan Paweł II, który przewodniczył wówczas odbywającym się w Częstochowie Światowym Dniom Młodzieży. Papież Polak swoją wizytę rozpoczął od rozmowy z pacjentami przebywającymi na oddziałach. Pobłogosławił również budynek szpitala, a następnie na dziedzińcu wygłosił krótkie przemówienie do zgromadzonego tam kilkutysięcznego tłumu.
Jan Paweł II podkreślał w przemówieniu, że placówka, sfinansowana przez amerykański rząd, to niezwykły owoc miłości i solidarności. Szpital, do którego trafiają ciężko chore dzieci, określił mianem „sanktuarium ludzkiego cierpienia”.
- Cierpienie ludzi, którego nie da się uniknąć, przyjęte w duchu wiary, jest źródłem mocy dla cierpiącego i dla innych, i jest źródłem mocy dla Kościoła, dla jego zbawczego posłannictwa. Dlatego tak bardzo sobie cenię każde spotkanie z ludźmi chorymi i cierpiącymi - mówił. Zwrócił się również do lekarzy i pielęgniarek, przypominając, że niesienie pomocy pacjentom to nie tyle zawód, co powołanie zbliżone do kapłaństwa.
Pamiątką po wizycie Jana Pawła II w Prokocimiu jest duża drewniana rzeźba, przedstawiająca papieża otoczonego dziećmi, ustawiona w holu szpitala. Rok po odwiedzinach JPII rzeźbę podarował placówce włoski artysta Giovanni Bertozzi.
iwona.krzywda@dziennik.krakow.pl