Chimeryczna wiosną Wisła straciła fotel lidera
21. kolejka przyniosła zmiany na czele tabeli grupy 1 klasy okręgowek. Kolejną wpadkę drużyny z Nowego wykorzystali piłkarze z Chełmży.
Wisła Nowe zremisowała u siebie z Radzynianką Radzyń Chełmiński 1:1 (0:0). Nowianie wyraźnie nie mogą odzyskać formy z jesieni. W tym roku zdołali wygrać tylko dwa razy w derbach powiatu świeckiego (z Wdą II/Strażak Przechowo 4:1 i Pomorzaninem Serock 1:0). W sobotę liderowi postawił się beniaminek, który był blisko wygranej. Inicjatywa była po stronie gospodarzy, ale radzynianie odgryzali się groźnymi kontrami. W 52. min. Kamil Kruszewski sprytnie przelobował bramkarza Bartosza Rybińskiego. I goście objęli prowadzenie. Wiślacy ruszyli do ataku, ale podopieczni Tomasza Piskorskiego mądrze się bronili. Na ostatni kwadrans na boisku pojawił się najlepszy strzelec nowian Michał Horna, mimo iż jeszcze nie wyleczył do końca kontuzji. Napór gospodarzy przyniósł efekt dopiero w 92. min., gdy do remisu doprowadził Michał Pokora.
Kolejną wpadkę Wisły wykorzystała Legia Chełmża, która pokonała w Bydgoszczy Polonię 3:2 (1:1). I powróciła po kilku miesiącach na 1. miejsce.
Tor Laskowice przegrał z Wdą II/Strażak Przechowo 1:3 (1:2). Stadion w Drzycimiu wyraźnie nie służy laskowiczanom, choć mecz zaczęli dobrze. W 3. min. Fabian Chabowski wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Daniel Grzywaczewski. - Ta bramka chyba uśpiła moich piłkarzy - uważa trener Toru Waldemar Czarnecki. - W 23. min. przy rzucie wolnym gości sami wbiliśmy sobie dziwnego gola (Bartosz Dąbrowski - przyp. red.). W 38. min. już przegrywaliśmy (Maciej Kołodziej). Wydawało się, że po przerwie powalczymy, ale nie stworzyliśmy sobie żadnej sytuacji bramkowej. To trzecia porażka z rzędu, więc można mówić już o kryzysie.
Wynik derby ustalił w 57. min. Marcin Wanat z karnego.
- Nasza wygrana była w pełni zasłużona. I powinna być jeszcze wyższa, bo sytuacji mieliśmy sporo - podsumował Jakub Grzelczak, trener Wdy II/Strażak.
Przypomnijmy, że Pomorzanin Serock wygrał na wyjeździe z Drwęcą Golub-Dobrzyń 2:1 (0:0). O meczu pisaliśmy w poniedziałek.