Choć rozjedziemy się do różnych miast, to nie zwolnimy tempa
O przyszłości stowarzyszenia, „Młodzi Lokalni”, jego najbliższych planach i celach rozmawiamy z jego prezes, Malwiną Wilińską.
Początek roku to czas studniówek. Sporo członków „Młodych Lokalnych” jest właśnie tegorocznymi maturzystami. Czy to coś zmieni w waszej działalności?
Przeprowadzając wcześniejsze rozmowy z członkami, to raczej większość osób wyjedzie z miasta na studia. Ale to nie oznacza, że kończymy współpracę i działalność w stowarzyszeniu.
To jak będziecie działać w nowych miejscowościach?
Będziemy się skupiać w swoich nowych miejscowościach, na pozyskiwaniu kontaktów, które mogą pomagać w działalności stowarzyszenia w Zielonej Górze.
A w najbliższym czasie?
Teraz szykujemy się do wiosennej akcji rekrutacyjnej, która będzie polegała na zachęcaniu do angażowanie się w życie miasta. Przedstawimy też plany i dotychczasowe działania. Chcemy zachęcić młodych ludzi, by próbowali swych sił w działaniach pozaszkolnych. Bo przecież szkoła to nie wszystko.
Jakie jeszcze macie plany jako stowarzyszenie?
Złożyliśmy teraz wniosek na konkurs grantowy. Jeśli uda się dostać pieniądze, to będziemy kręcić film o pionierach Zielonej Góry. Członkowie stowarzyszenia wcielą się w aktorów. Angażujemy się też w działania DKMS-u. Będziemy wolontariuszami podczas rejestracji dawców szpiku. Został nam też, w ramach budżetu obywatelskiego, jeszcze jeden mural, więc będziemy się starać zrealizować ten projekt do końca.
Wróćmy do tego pomysłu z kręceniem filmu. Czy pionierzy też są w to w jakiś sposób zaangażowani?
Będziemy mieli spotkania ze stowarzyszeniem Pionierów Zielonej Góry. Będziemy szerzyć zielonogórską historię. Myślę, że jest to bardzo fajna integracja międzypokoleniowa. Może narodzi się z tej współpracy kolejny pomysł? I będziemy współpracować częściej ze starszymi pokoleniami naszego miasta.