Chojniczanie zatęsknili za straganem na pl. Piastowskim
- No i gdzie jest ten market, który obiecywano nam w ratuszu. Gdzie są te owoce i warzywa, które miały tam być dostępne - pyta jeden z naszych Czytelników.
Mężczyzna pamięta jeszcze złote czasy, gdy po rzodkiewkę i jabłka chodziło się do warzywniaka stojącego na obecnym parkingu przy pl. Piastowskim.
Był bazarek, ale go nie ma. W związku z planami miasta, które chciało mieć tutaj parking, Marek Kniter zwinął żagle i pozostały po nim jedynie dobre wspomnienia tych, którzy robili zakupy. - Teraz jest tak, że nie ma ani tej obiecywanej minigalerii, ani parking nie był trafioną inwestycją, skoro jego obłożenie jest minimalne - mówi czytelnik. - A skoro tak, to może jednak zaprosić tego pana, żeby ponownie otworzył tutaj kram?
Nasz rozmówca podkreśla, że przecież można by go jakoś w ten plac wkomponować, że jest architekt miejski, który mógłby nadać temu świetną oprawę, tak by nikogo nie raziła budka z warzywami w tym miejscu.
- Wydano kupę pieniędzy na ten parking - ocenia. - A my tu mamy kompletną posuchę z warzywniakami. Łatwo przyszło zniszczyć czyjąś prywatną działalność, a efekt jest taki, że nic się tutaj nie dzieje...
- Ależ ten bazarek to było nieporozumienie w tym miejscu - kontruje burmistrz Arseniusz Finster. - Teraz mamy porządny parking, a tamten kram naprawdę nie grzeszył urodą, choć wiem, że ludzie chwalili, iż produkty są tu dobre...
Burmistrz podkreśla, że miasto wyszło naprzeciw mieszkańcom, bo zaproponowało, by na działce wykupionej od gazowni prywatny inwestor mógł postawić obiekt handlowy m.in. z artykułami spożywczymi. I znalazł się zainteresowany. - Nie był to pan Marek Kniter - wypomina burmistrz. - A mógł kupić tę działkę i dalej prowadzić swoją działalność.
Teraz, jak przyznaje burmistrz, faktycznie inwestycja została zahamowana, bo okazało się, że teren jest skażony pozostałościami po stacji benzynowej. Spór właściciela działki z Zakładem Gazowniczym opóźnia realizację minigalerii. - A jest już projekt - dodaje Finster.
Co do parkingu to burmistrz uważa, że trzeba nadal monitorować jego obłożenie. - Jeśli nie będzie spełniał funkcji związanej z rotacją aut, to może zlikwidujemy strefę płatnego parkowania - zastanawia się. Jak dodaje, jest otwarty na dyskusję i o bazarku, i o parkingu.