Media obiegła wiadomość, że Maciej Bartoszek miałby objąć Koronę Kielce. Czy Chojniczanka powinna rozglądać się zna nowym trenerem?
Według medialnych doniesień Maciej Bartoszek dogadał się z Koroną Kielce, którą miałby objąć na początku przyszłego tygodnia. Do pełnego porozumienia brakowało jedynie błogosławieństwa działaczy Chojniczanki. Ci postawili jednak warunki.
W transfer trenerski zaangażowane są trzy strony: Korona - klub, który potrzebuje nowego szkoleniowca, Maciej Bartoszek, trener z wizją budowania zespołu co udowodnił w Chojnicach, mający szansę zrobienia kroku naprzód w swojej karierze oraz Chojniczanka, która nie czerpie z tego żadnych profitów, a wręcz ponosi koszty. Jak tłumaczy Jarosław Klauzo wice prezes „Chojny”, w najbliższych meczach drużynę musiałby poprowadzić drugi trener Hermes Soares, który nie posiada licencji UEFA Pro, pozwalającej na trenowanie zespołów w I lidze. Mógłby uzyskać licencje czasową, jednak każdy mecz z nim na ławce trenerskiej kosztowałby klub ok. 10 tys. zł. Dodatkowo wiązałoby się to z koniecznością znalezienia nowego szkoleniowca na cztery kolejki przed końcem rundy jesiennej, który przyszedłby do klubu z nową piłkarską wizją.
Dlatego władze Chojniczanki zażądały finansowej rekompensaty od Korony Kielce. Czy Bartoszek jest warty pieniędzy Korony? Wy wydanym oświadczeniu Chojniczanka potwierdziła spekulacje, że do rozmów między trenerem „Chojny” a Koroną doszło, jednak ostatecznie Bartoszek zostaje w Chojnicach. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że „Chojna” dogadała się z trenerem, a nie po prostu zablokowała jego transfer. I że cała sytuacja nie odbije się na grze piłkarzy.