Chojniczanka, po czwartej porażce w tym roku, w głębokim kryzysie i bez trenera
Władze klubu, po meczu z Wigrami, zdecydowały zakończyć współpracę z trenerem Mariuszem Pawlakiem.
Chojniczanka Chojnice - Wigry Suwałki 0:1
Bramka: Baran (88).
Chojniczanka: Podleśny - Kosakiewicz, Kieruzel, Biernat, Pietruszka - Zawistowski, KostrzewaI (65. Feruga) - Czerwiński, Grzelak I(87. Mrozik), Rogalski - Krzywicki (67. Niedziela).
Wigry: Salik - BoguszI, Karankiewicz, Baran, Bartkowski - Kądzior, SantanaI (80. Brtan), Kalinkowski, Gąska (90. Atanacković) - AdamekI (71. Kozak), Zapolnik.
Sędziował: Marek Opalińśki (Dolnośląski ZPN). Widzów: 1 100.
Kolejne roszady w składzie, jakich dokonał trener Mariusz Pawlak, miały zdynamizować grę chojniczan. I być może tak się, fragmentami, działo. Ale nie przełożyło się to na wynik. Zespół spadł na 14. miejsce, a po 4 porażkach i kolejnych w tym roku zawodach bez zwycięstwa, włodarze klubu zdecydowali zakończyć współpracę z trenerem Mariuszem Pawlakiem.
Obecnie czeka drużynę 2-tygodniowa przerwa od gier (walkower w meczu z Dolcanem) i nowy trener musi przygotować piłkarzy do kolejnego arcyważnego spotkania z Chrobrym. Kto nim będzie - zadecyduje się w najbliższych dniach, może godzinach.
To był otwarty mecz, momentami bardzo intensywny, jeżeli kierować się elementem walki. Ale to gospodarze odgrywali w nim wiodącą rolę. I nie wiele brakowało, żeby już po pierwszym kwadransie prowadzili. Na listę strzelców mógł, a nawet powinien, wpisać się Biernat, lecz jego „główka” nie była precyzyjna; środkowy obrońca uderzył piłkę w sam środek bramki i niewysoki lecz za to wygimnastykowany Salik, chwycił piłkę.
Po przeciwnej stronie aktywność wykazywał, zwłaszcza, Zapolnik. Raz uderzył z bliska, a drugi z dystansu. Ale te strzały nie mogły zaskoczyć Podleśnego.
Druga połowa zaczęła się od soczystego uderzenia z rzutu wolnego Kądziora. Piłka zmierzała pod spojenie słupka i poprzeczki, ale Podleśny popisał się doskonałą interwencją i odbił piłkę na rzut rożny.
Ta sytuacja była kubłem zimnej wody na głowy podopiecznych Pawlaka. Podeszli wyżej, podkręcili tempo akcji i odpowiedzieli strzałami Rogalskiego (dwukrotnie) i Niedzieli; w obu przypadkach dobrze dośrodkowywali Grzelak i Rogalski.
Drużyna gości aż prosiła się wówczas, aby ją skarcić jedną skuteczną akcją. Ale bicie głową w mur w wykonaniu miejscowych trwało.
W samej końcówce zawodnicy „Chojny” zgubili, najwidoczniej na moment, koncentrację. I zapłacili za to wysokę cenę. Po lewej stronie akcję rozprowadzili Bogusz z Gaską, piłkę otrzymał Kozak i wyłożył ją wbiegającemu w pole karne obrońcy Baranowi, który super okazji nie zaprzepaścił.
Gracze Chojniczanki rzucili wszystkie siły do ataku i mogli jeszcze wyrównać. Do „główki” wyskoczył obrońca Kieruzel, ale uderzył niecelnie.
Tomasz Malinowski