Chopina 18: to tu w 2014 wybuchł gaz. Kamienicę jednak odbudują
Czy odbudowana część zostanie odtworzona, czy powstanie coś nowego? Projektu nie ma. Na razie nie można nawet wywieźć gruzu, bo drgania byłyby niebezpieczne dla kamienicy obok
Kamienica z ulicy Chopina 18 w Katowicach, zniszczona w wyniku eksplozji gazu w październiku ubiegłego roku, prawdopodobnie zostanie odbudowana - taką decyzję podjęli jej właściciele. Nie wiadomo jednak, czy zostanie wiernie odtworzona, czy też odbudowana część będzie bardziej nowoczesna. Wiele zależy od uzgodnień z konserwatorem zabytków i kosztów przedsięwzięcia. A koszty znane mają być po wykonaniu projektu. Prace projektowe zostały jednak wstrzymane przez zły stan techniczny sąsiedniej kamienicy.
- Okazało się, że ściana sąsiedniej kamienicy przy ulicy Chopina 16 jest w złym stanie technicznym i dlatego nie możemy chociażby wywieźć gruzu ze zniszczonej części. Drgania spowodowane przez prace mogłyby doprowadzić do zawalenia się tej bocznej ściany - wyjaśnia Dariusz Nalepka ze spółki Akces Obsługa Nieruchomości, która jest zarządcą kamienicy. Jak mówi, koncepcje odbudowy są. - Zobaczymy, na co pozwoli konserwator zabytków. Nie wiadomo, czy fasada będzie miała nawiązywać do całości, czy też z częścią zachowaną, starą, powiązane będzie coś nowego. Na pewno będzie trzeba wykonać odwierty pod zniszczoną częścią, aby sprawdzić, jak nośny jest grunt. Jednak dopóki nie wywieziemy gruzu, nie możemy tego zrobić ani skończyć dokumentacji projektowej - tłumaczy Nalepka.
Kamienica na rogu ulicy Chopina i Sokolskiej w Katowicach ruiną jest tylko w połowie. Część od strony Sokolskiej jest zachowana, ale już ta od strony ulicy Chopina to "pomnik" tragedii, jaka w kamienicy wydarzyła się 23 października 2014 roku. W budynku ulatniał się gaz, doszło do eksplozji, która doszczętnie zniszczyła trzy piętra. Zawaliła się cała ściana frontowa, niszcząc zaparkowane na ulicy samochody. Z wnętrza udało się ewakuować 15 lokatorów. Niestety, trzyosobowa rodzina - reporter "Faktów" Dariusz Kmiecik i jego żona dziennikarka TVP Brygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich niespełna dwuletni synek - zginęła w gruzach, zaś jeden z lokatorów - u którego miało dojść do wybuchu - zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych poparzeń.
Stan techniczny budynku wkrótce po wybuchu badali inspektorzy nadzoru budowlanego. Nakazali rozbiórkę tylko uszkodzonego fragmentu kamienicy, część budynku od strony Chopina pozostała nienaruszona. Zarządca tymczasowo ją zabezpieczył, zamykając okna do piwnic i drzwi, zaś okna bez szyb zasłaniając dyktą.
Ekspertyzę stanu technicznego u rzeczoznawcy budowlanego zlecił też jeszcze w 2014 roku zarządca budynku.
Okazało się, że ściany zachowanej części budynku przy Chopina są wyjątkowo mocne. Wybuch ani rozbiórka nie pogorszyły ich stanu. Wystarczyło odbudować klatkę schodową i można było użytkować znajdujące się tu mieszkania. Tyle że badanie zniszczonego fragmentu czeka, bo wciąż nie został odgruzowany.
Rodziny ocalałe z katastrofy jeszcze tej samej nocy znalazły schronienie w hotelu Caritasu w centrum Katowic. Niedługo później katowicki magistrat wytypował dla nich mieszkania zastępcze, które lokatorzy z Chopina kolejno zapełniali. W międzyczasie otrzymali wsparcie z katowickiego magistratu na zakup wyposażenia mieszkania, w wysokości 4 tys. zł. Lokatorom pomagali też katowiczanie, a także katowickie firmy, które przekazywały im AGD, odzież, bieliznę, paczki żywnościowe, środki czystości, czy bony towarowe i karty podarunkowe.
Mimo zmiany miejsca zamieszkania, część z dawnych mieszkańców na Chopina chciałaby wrócić. Czy będzie taka możliwość i kiedy, nie wiadomo.
Pieniądze na odbudowę mają częściowo pochodzić z polisy ubezpieczeniowej budynku, która opiewa na 3,5 mln zł. Członkami wspólnoty, do której należy kamienica, są właściciele tutejszych mieszkań, ale także miasto Katowice, które posiadało w budynku mieszkania komunalne.